Invictus

Invictus to dzie�o, kt�re w g��wnej mierze zalicza si� do grona powie�ci historical/political fiction. Najwa�niejszym elementem ka�dej powie�ci z tego gatunku, jest umiej�tno�� stworzenia racjonalnej i sp�jnej alternatywnej historii �wiata, w kt�rej fikcja literacka zaprezentowana jest w taki spos�b, jakby mog�a wydarzy� si� naprawd�. Brzmi to do�� prosto, ale wcale takie nie jest i nie zawsze si� to autorom udaje. Tutaj na szcz�cie pan Marcin Ciszewski pokaza� ca�y sw�j kunszt i do�wiadczenie, tworz�c �wietnie dopracowane dzie�o.

Jego autorska wizja nie ogranicza�a si� sztywno tylko do powie�ci militarnej z alternatywn� histori�. Pokusi� si� ON umieszczenie w swojej ksi��ce r�wnie� element�w technothrillera, wartkiej sensacji oraz krymina�u ze szczypt� psychoanalitycznych tre�ci. Mieszanka z pozoru do�� specyficzna, jednak tutaj doskonale spe�niaj�ca swoj� rol� i tworz�ca sp�jn� i bardzo dobrze czytaj�c� si� ca�o��. Ka�dy z wymienionych element�w gatunkowych, zosta� przez autora potraktowany do�� profesjonalnie i na tyle dobrze rozbudowany i opisany, �e ich mi�o�nicy w pewnym stopniu powinni by� ukontentowani lektur� powie�ci.

Kolejnym dopracowanym i wizytowym elementem tytu�u, s� jego bohaterowie. G��wnodowodz�cy flot� Frank Bratten to Amerykanin po przej�ciach, kt�ry odrobin� szcz�cia stara si� odkry� na dnie butelki. W momencie, kiedy jego ojczyzna go potrzebuje, potrafi ON zebra� si� w sobie i pokaza� sw�j patriotyzm. Pewne jego cechy mieszka�ca USA s� przez autora do�� mocno przerysowane, ale jego zachowanie i spos�b dowodzenia jest na tyle intryguj�cy i nietuzinkowy, �e trudno nie lubi� tej postaci. Spore s�owa uznania nale�� si� r�wnie� postaciom bardziej drugoplanowym, kt�re ogrywaj� tutaj r�wnie� do�� wa�ne role. Spor� cz�� z nich stanowi� nasi rodacy, kt�rzy przedstawieni s� tutaj jako nad wyraz pewni siebie cwaniacy, kt�rzy jednak maj� w sobie to co�, co sprawia, �e wszyscy ich lubi�. Niejednostronnie udowadniaj� oni r�wnie� swoj� niezwyk�a warto�� bojow�, pokazuj�c, �e nie boj� si� �mierci i b�d� walczy� do samego ko�ca. Cz�� czytelnik�w mo�ne uzna�, �e autor specjalnie wpl�t� tutaj spor� dawk� patosu i nadmiernego bohaterstwa, aby przypodoba� si� rodzimemu czytelnikowi, ale jest to na tyle dobrze wkomponowane w ca�o�� historii, �e nie mo�na uzna� tego za wad�.

Nieodzown� cz�ci� sk�adow� dobrze napisanych bohater�w s� r�wnie� prowadzone przez nich dialogi. Ka�dy z nich jest tutaj przemy�lany i prowadzony w takim tempie, aby ca�y czas utrzymywa� czytelnika w ciekawo�ci, co b�dzie dzia�o si� dalej. Nie s� one przesadnie d�ugie i na pewno nie pe�ni� tutaj roli zb�dnego wype�niacza kolejnych stron.

W tym krystalicznie czystym oceanie pozytywnych cech musi jednak znale�� si� jaka� nawet malutka plama czarnego oleju. W tym przypadku jedn� z nich jest nazbyt d�ugi wst�p, wprowadzaj�cy w realia opisywanego �wiata. W sporej cz�ci ksi��ek zajmuje ON kilkana�cie czasem kilkadziesi�t stron, tutaj jednak autor, maj�c najwyra�niej spor� wen� tw�rcz�, przekroczy� magiczn� barier� ponad 100 stron. Rozbudowany opis �wiata, prezentacja geopolityczna i militarna obu stron konfliktu, psychologiczny obraz bohater�w, opisy techniczne technologii wojskowej. Dla jednych b�dzie to tre��, kt�r� poch�on� z niek�aman� przyjemno�ci�, inni za� b�d� starali si� szybko przez t� cz�� przebrn��, aby dotrze� do bardziej dynamicznych fragment�w. Z nimi zwi�zany jest r�wnie� inny element ksi��ki, kt�ry dla cz�ci czytelnik�w b�dzie stanowi� spory minus. Sama walka o ile jest przez autora bardzo dobrze napisana i pe�na wartkiej akcji, stanowi tylko malutki wycinek ca�ej ksi��ki, dost�pny dla czytelnika niemal pod sam jej koniec. Obok tego wszystkiego w powie�ci mo�na doszuka� si� dodatkowo kilku mniejszym lub wi�kszych absurd�w, ale na ca�e szcz�cie nie maj� one prawie w og�le wp�ywy na odbi�r ca�o�ci dzie�a.