Opowiadania o wojnie, historii i kobietach poszukuj�cych „witaminy siostrze�stwa”.
U�o�y� wyb�r „ma�ej prozy” z prawie trzydziestu lat to zawsze wyzwanie. Nawet je�li autor lubi, jak Alice Munro czy pisz�ca te s�owa, przy ka�dym kolejnym wydaniu na nowo uk�ada� swoje zbiory opowiada� jak rozsypane korale, mieszaj�c rzeczy stare i nowe z czystej rado�ci komponowania – z ciekawo�ci, jakie �wiat�o rzuc� na siebie nawzajem postawione obok siebie – zawsze jest to jakie� podsumowanie i nie spos�b przed tym uciec. Zw�aszcza podczas wojny. Wojna w og�le zmienia perspektyw� postrzegania rzeczy zwyk�ych, to jak zmiana o�wietlenia.
Wszystkie te opowiadania ��czy to, �e w taki lub inny spos�b wpisuj� si� w formu�� b�d�c� lustrzanym odbiciem zasady Hemingwaya: m�czy�ni s� tu obecni, ale w rolach drugoplanowych – z ca�ym dobrem i z�em tego �wiata moje bohaterki radz� sobie samodzielnie, bez ich po�rednictwa, przyjmuj�c histori� bezpo�rednio na siebie, ca�ym cia�em, jako cz�� codzienno�ci. Wszak na terytorium kobiecego cia�a nie da si� oddzieli� tego, co prywatne, od tego, co historyczne, i to jest jeden z powod�w, dla kt�rego kobiece cia�o to chyba najbardziej upolityczniona rzecz na �wiecie. A tak�e – dlaczego historia, odczuta i prze�yta przez kobiety, zawsze zawiera „wra�liwe tre�ci”. W tym sensie niczym si� ona nie r�ni od historii zniewolonych narod�w.