Anne z Zielonych Szczyt�w

Kiedy po raz pierwszy us�ysza�am o tym, �e w sklepach pojawi si� nowa, bli�sza obcoj�zycznemu orygina�owi, wersja "Ani z Zielonego Wzg�rza" wydawa�o mi si� to nietypowym pomys�em. Jako dziecko uwielbia�am czyta� o przygodach Ani, dlatego od razu wiedzia�am, �e przeczytam r�wnie� Anne z Zielonych Szczyt�w. Mimo tego, �e jest troch� r�nic w por�wnaniu do wersji, kt�r� nam z dzieci�stwa, to sama ksi��ka przypad�a mi do gustu. Ciep�a, pe�na przyg�d opowie�� z pewno�ci� przypadnie do gustu ka�demu dziecku.

Oryginalna translacja pokazuje niuanse, kt�rych przez ca�e lata nie zauwa�ali polscy czytelnicy. Ksi��k� mo�na traktowa� jako zaskakuj�ce uzupe�nienie do dotychczas znanej formy "Ani z Zielonego Wzg�rza". To z pewno�ci� wspania�a propozycja dla j�zykoznawc�w oraz szerokich badaczy literatury. Oryginalny j�zyk ksi��ki ods�ania w�a�ciwie ca�� obyczajowo�� Zielonego Wzg�rza od angielskiej strony, czyli nieco inaczej, ni� do tej pory byli�my przyzwyczajeni. Okazuje si� zatem, �e nawet najbardziej znane rzeczy mog� mie� drugie dno. Mo�e wydadz� podobnie "Wichrowe Wzg�rza"? Ja jestem za!

"Anne z Zielonych Szczyt�w" znana odbiorcy jak "Ania z Zielonego Wzg�rza" to najnowsze wydanie serii przyg�d rezolutnego rudzielca. Osobi�cie bardzo mi si� podoba powr�t do oryginalnego t�umaczenia. �wietne fabu�a uzupe�niona o oryginalne opisy miejsc, imion i nazw pozwala na nowo i jeszcze z wi�kszymi emocjami przyzwa� radosne chwile z Ani�... czy te� Anne :) Dla mnie obowi�zkowa pozycja dla wszystkich fan�w.

Anne z Zielonych Szczyt�w to tytu�, kt�ry wzbudzi� kontrowersje w �rodowisku czytelniczym. Dobrze znana nam z dzieci�stwa Ania z Zielonego Wzg�rza przeprowadzi�a si� na Zielone Szczyty i czy to co� zmieni�o? Tak, ale nie wynika to z nowego t�umaczenia. Przek�ad Anny Ba�kowskiej jest o wiele bli�szy orygina�owi ni� poprzednia wersja Ani. Pierwszy raz Ani� z Zielonego Wzg�rza czyta�am w szkole podstawowej. Teraz, jako doros�a osoba, z ciekawo�ci� si�gn�am po nowe t�umaczenie powie�ci Lucy Maud Montgomery. I by�am mi�o zaskoczona. Ania nadal bawi i uczy — doros�ych bawi i uczy w inny spos�b. My�l�, �e jako doro�li ludzie mo�emy bardziej wczu� si� w sytuacj� materialn� Maryli i Mateusza Cuthbert�w oraz zrozumie� decyzje, kt�re podejmowali. Moim zdaniem warto da� szans� nowemu t�umaczeniu tej s�ynnej ksi��ki oraz zaskoczy� samych siebie, jak wiele si� zmieni�o w naszym postrzeganiu �wiata.

Ju� od dziecka uwielbia�am przygody Ani Shirley i przeczyta�am wszystkie ksi��ki z tej serii. Niedawno natrafi�am na nieco inne t�umaczenie, bli�sze orygina�owi, czyli "Anne z Zielonych Szczyt�w". Nie by�am do ko�ca przekonana, bo przyzwyczai�am si� do nieco bardziej spolszczonej wersji, jednak musz� przyzna�, �e to t�umaczenie bardzo przypad�o mi do gustu. Lepiej oddaje klimat XIX wiecznej Kanady. Ksi��ka jest fantastyczna, mn�stwo si� w niej dzieje, wi�c na pewno nie da si� przy niej nudzi�. Polecam ka�demu, niezale�nie od wieku. Czyta�o mi si� j� wspaniale jako dziecko i jako osoba doros�a wci�� uwielbiam ten cykl.

"Ania z Zielonego Wzg�rza" to prawdziwy klasyk literatury. Ka�dy z nas na pewno chocia� raz s�ysza� o tej powie�ci. Ja nie tylko s�ysza�am, ale i wielokrotnie mia�em okazj� j� przeczyta�. Tym razem jednak si�gn��em po t� sam� powie��, ale w ca�kiem innym t�umaczeniu. Okazuje si�, �e jest to t�umaczenie najbardziej wierne orygina�owi. Powiem szczerze, �e je�li chodzi o kwestie fabularne, to nie jestem niczym zaskoczony, gdy� historia si� w �aden spos�b nie zmieni�a. Je�li za� chodzi o t�umaczenie, to podoba mi si� ono bardziej ni� te poprzednie. Szczerze zach�cam do czytania, bo naprawd� warto. Nie b�dziecie �a�owa�.

Do nowej wersji przyg�d Ani z Zielonego Wzg�rza podchodzi�am z pewn� rezerw� i z ciekawo�ci�. By�am ciekawa, czym ta ksi��ka r�ni si� od tej, kt�r� czyta�am i pokocha�am w dzieci�stwie. Jest to nowe t�umaczenie ksi��ki napisanej przez Lucy Maud Montgomery. T�umaczenie bli�sze orygina�owi, ni� to, kt�re wszyscy znamy. Na pocz�tku podczas czytania ksi��ki mia�am nieco dziwne odczucie, gdy� z jednej strony ksi��ka wydawa�a mi si� czym�, co ju� znam, a z drugiej strony by�o to dla mnie co� nowego. Ostatecznie jednak wci�gn�am si� w przygody Anne i podczas czytania ksi��ki bawi�am si� tak samo dobrze, jak podczas czytania wcze�niejszej wersji w dzieci�stwie.

Polecam ka�demu, kto by� fanem "Ani z Zielonego Wzg�rza" i nie tylko.

Nowa wersja kultowej historii na pocz�tku budzi�a we mnie niech��... Skuszony pozytywnymi opiniami si�gn��em po najnowsze t�umaczenie historii Ani i zakocha�em si� ponownie w jej przygodach! Bardzo doceniam to, �e zadbano o rzetelne prze�o�enie poszczeg�lnych imion i naprawiono stare b��dy. Ania Ba�kowskiej jest troch� inna ni� ta, kt�r� zapami�ta�em z dzieci�stwa. Czytaj�c czu�em si� jakbym poznawa�a nie tyle kogo� nowego, a nieznane aspekty mojej dawnej przyjaci�ki. Dlatego polecam nawet nieprzekonanym - Zielone Szczyty maj� wiele do zaoferowania i naprawd� przyjemnie znowu odwiedzi� to miejsce...

Anna Ba�kowska zdecydowa�a si� na zmian� tak bardzo zakorzenionego w naszej polskiej kulturze i niezmienianego od pierwszego t�umaczenia tytu�u. Jej wersja czyli „Anne z Zielonych Szczyt�w” bli�sza jest jednak orygina�owi. Sama autorka powie�ci w swoich dziennikach niejednokrotnie zwraca�a uwag� na to, i� tytu� jej ksi��ki by� �le t�umaczony. W ko�cu pojawi� si� kto� kto postanowi� jej pos�ucha� i przybli�y� nas do oryginalnej wersji powie�ci. Poza tytu�em pierwsze co rzuca si� w oczy to imiona bohater�w, kt�re zachowane zosta�y r�wnie� w oryginalnej formie. Czy nowe wydanie faktycznie jest wi�c tak rewolucyjne i dalekie od znanej nam dot�d wersji?

Zadziorna, gadatliwa i obdarzona wybuja�� wyobra�ni� rudow�osa jedenastolatka Anne pojawia si� w domu o nazwie Zielone Szczyty zupe�nie przypadkiem. Staje si� ON jednak niespodziewanie dla dziewczyny jej wymarzonym domem, kt�rego jako sierota nigdy nie mia�a. Rodze�stwo Marilla i Matthew Cuthbertowie zamierzali adoptowa� jednak ch�opca. Traf chcia�, �e pod ich dach trafi�a dziewczynka, kt�ra podbi�a serca rodze�stwa wprowadzaj�c do spokojnego domu ogromne pok�ady rado�ci. Dopiero u nich Anne poczu�a si� naprawd� szcz�liwa i kochana. W Avonlea poznaje swoj� bratni� dusz� Dian� i daje upust wybuja�ej wyobra�ni. Wyspa Ksi�cia Edwarda staje si� magicznym miejscem, w kt�rym Anne ucz�szcza do szko�y i zwyczajnie dorasta wpadaj�c niejednokrotnie w tarapaty, kt�re przyci�ga jak magnes. Ale przecie� w�a�nie dzi�ki tym przezabawnym epizodom tak bardzo pokochali j� czytelnicy na ca�ym �wiecie. ;)

„Anne z Zielonych Szczyt�w” dost�pna w ofercie ksi�garni T[Adres usuni�ty] to prawdziwa pere�ka literatury m�odzie�owej w cudownym nowym wydaniu najbli�szym orygina�owi, chocia� tak wiele by�o ich ju� wcze�niej. Powie� czyta�am ju� kilka razy, w r�nych przek�adach i za ka�dym razem u�mia�am si� przy niej do �ez. Energia jaka bije od tytu�owej bohaterki jest tak pozytywna, �e trudno znale�� na jej okre�lenie najw�a�ciwszych s��w. Na pewno nigdy nie zetkn�am si� w �adnej ksi��ce z tak niesamowit� i barwn� postaci�. W wydaniu Ba�kowskiej Anne w �adnym wypadku nie traci ani uroku ani niczego innego za co tak bardzo pokochali j� czytelnicy.

Wydanie jest jak najbardziej warte uwagi. Cho� budzi tak wiele emocji zmiana tytu�u i kilka innych detali to jest to jednak wersja bli�sza orygina�owi ni� jakakolwiek przedstawiona czytelnikom wcze�niej, a przecie� o to w�a�nie chodzi. Mnie urzek�o, porwa�o i chocia� z sentymentu Anne dla mnie zawsze b�dzie Ani�, a Zielone Szczyty nijak nie zast�pi� mi Zielonych Wzg�rz to nie zmienia to faktu, �e z przyjemno�ci� zatopi�am si� w tej ksi��ce i zach�cam do tego wszystkich, kt�rzy zd��yli ju� wcze�niej pozna� tytu�ow� bohaterk� jak i tych, kt�rzy dopiero b�d� si� z ni� zaprzyja�nia�. Obok tej ksi��ki nie mo�na przej�� oboj�tnie. W przygotowaniu jest ju� tom drugi cyklu, kt�ry uka�e si� r�wnie� w tym roku. Czekam z niecierpliwo�ci� ;)

Kto jak nie Ania Shirley, rudow�osa i piegowata dziewczynka, ma talent do wpadania w r�ne k�opoty?

Kto ja nie Ania potrafi prze�ywa� ca�a sob� dni radosne, tworz�c wtedy fantastyczne nazwy alei czy przedmiot�w.

Kto jak nie Ania potrafi wpa�� w otch�a� rozpaczy, gdy zrobi cos �le?

I kto jak nie Ania, wzbudzi�a u mnie strach przed farbowaniem w�os�w. Zawsze by�am si� sko�czy� jak g��wna bohaterka. Nie chcia�am mie� na g�owie kolor zgni�ej zieleni z domieszk� b�ota. Wtedy r�wnie� bym by�a w otch�ani rozpaczy.

Autorka stworzy�a wspania�y �wiat, z fantastycznymi, r�norodnymi bohaterami. Srog� i pow�ci�gliw� w okazywaniu uczu� Maryla. Spokojnym i nie�mia�ym Mateuszem i oczywi�cie z Ani�, dziewczynk� posiadaj�c� niezwyk�� wyobra�ni�. Diana i Gilbert to r�wnie� cudowne postacie.

Ksi��ka znana jako „Ania z Zielonego Wzg�rza” zmieni�a nazw� na „Ani� z Zielonych Szczyt�w” Dlaczego Anna Ba�kowska dopu�ci�a si� zdrady wobec pokolenia matek i bab�? Dlaczego pozbawi�a Ani� pokoju na facjatce? Ot� sta�o si� to tak na skutek podj�cia nowego przek�adu orygina�u na j�zyk polski. I nie Pani Ania to pewnie kto� inny by to zrobi�.

Pomimo zmiany tytu�u jest to ta sama Ania, kt�ra od pokole� bawi i wzrusza. Jak wi�kszo�� z nas ksi��k� czyta�am b�d�c m�od� dziewczyn�. Postanowi�am po latach ponownie po ni� si�gn�� z dw�ch powodu. Pierwszy, to z sentymentu i ch�ci powrotu poprzez t� lektur� do lat m�odo�ci. Dla mnie by�a i b�dzie to najpi�kniejsza ksi��ka dla dzieci i m�odzie�y. Drugim powodem by�a ciekawo�� dlaczego Ania nagle pochodzi nie z Zielonego Wzg�rza, a z Zielonych Szczyt�w.

Ksi��ka na pewno jest wspania�ym prezentem dla naszych c�rek. Bardzo polecam!

Zupe�nie nie rozumiem niezdrowych emocji, jakie budzi ksi��ka "Anne z Zielonych Szczyt�w" moim zdaniem nowe t�umaczenie jest bardzo dobre. Zdecydowanie bli�sze orygina�owi. Co jest bardzo fajne. Zawsze gryz�y mi si� polskobrzmi�ce imiona z anglosaskimi nazwiskami. Dlatego podoba mi si� powr�t do �r�de� w tej kwestii. Dodatkowo mam wra�enie, �e nowa wersja przyg�d Ani jest zdecydowanie mniej ugrzeczniona. Dlatego moim zdaniem zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu wsp�czesnym czytelniczkom i czytelnikom. Tym m�odym, jak i tym, kt�rym Ania towarzyszy od wielu lat. Z przyjemno�ci� przeczytam kolejne tomy cyklu.

Dla mnie to czysta profanacja. Pewnych rzeczy poprostu si� nie robi. Sk�d ta kobieta wzi�a szczyty? Na Wyspie Ksi�cia Edwarda? Tam s� najwy�ej pag�rki. To, jakby na kopiec Ko�ciuszki powiedziec "szczyt" - �mieszne.

Szkoda, �e t�umaczka nie pomy�la�a, �e wiely ma�ym Polakom �atwiej jest uto�sami� si� bohaterem nosz�cym polskie imi�.