Dobre �ony

Louisa May Alcott by�a ameryka�sk� pisark�, jedna z pionierek literatury kobiecej i powie�ci dla dziewcz�t w Stanach Zjednoczonych, kt�rej tw�rczo�� dotar�a a� do Europy i zyska�a wielu sympatyk�w. W okresie wojny domowej w USA pracowa�a jako piel�gniarka i na podstawie swoich prze�y� napisa�a pierwsz� publikacj� - „Hospital Sketches” („Szkice szpitalne”). Nast�pnie napisa�a powie�� „Little Women” („Ma�e Kobietki”), kt�r� zyska�a du�� popularno�� i przychylne opinie.

„Dobre �ony” to kontynuacja powie�ci „Ma�e kobietki”, w kt�rej to poznajemy kolejne losy i przygody rodziny March. Pomi�dzy tymi dwoma ksi��kami nast�puje kilkuletni przeskok czasowy. Wcze�niej poznane dziewczynki staj� si� prawdziwymi kobietami, kt�re w inny spos�b patrz� na otaczaj�cy �wiat. Ich problemy staj� si� bardziej powa�ne i niestety nie dotycz� ju� wyboru odpowiedniej sukni czy lalki do zabawy. Najstarsza z si�str – March poznaje tajniki bycia �on� i matk�, Jo oddaje si� swojej pasji i pracy, Beth napawa si� otaczaj�cym �wiatem, tak d�ugo, jak to mo�liwe, a najm�odsza – Amy oddaje si� podr�om i poznawaniu europejskiej etykiety. Utw�r ponownie przypomina zbi�r opowiada�, gdy� kolejne rozdzia�y opowiadaj� o innych wydarzeniach przedstawionych z r�nej perspektywy.

Druga cz�� cyklu o rodzinie March podoba�a mi si� o wiele bardziej ni� pierwsza. Zdecydowanie mocniej przemawiaj� do mnie losy m�odych kobiet ni� 11- letnich dziewcz�t. W tej ksi��ce zosta�y poruszone bardziej powa�ne problemy, kt�re ka�dy cz�owiek mo�e spotka� na swojej drodze. Wyj�tkowo dra�ni�a mnie postawa Meg, kt�ra to wkracza w �cie�k� macierzy�stwa i zostaje pani� domu. Wielokrotnie mia�a wyrzuty sumienia, �e zaniedbuje swojego m�a na rzecz opieki nad dzie�mi. Prosi�a o rady swoj� matk�, kt�ra to upomina�a j�, �e musi dba� o dobro swojego partnera, nawet je�eli jest zm�czona i wola�aby odpocz�� w samotno�ci. Zrozumia�y jest fakt, �e utw�r powsta� ponad 150 lat temu i realia spo�eczne by�y inne. Jednak dla wsp�czesnych czytelnik�w zachowanie tej postaci mo�e wydawa� si� niew�a�ciwe i troch� dra�ni�ce. Moj� ulubienic� posta�a najm�odsza Amy, kt�ra to wraz z ciotk� wyrusza na podr� do Europy i zapoznaje si� ze �wiatem wy�szych sfer, w kt�rym bardzo pragn�a �y�. Mo�na powiedzie�, �e dziewczyna czuje si� tam jak ryba w wodzie. Ciekawym elementem jej w�tku sta�a si� tak�e relacja romantyczna z jednym z bohater�w. Niestety w ksi��ce maj� miejsca tak�e smutne wydarzenia, kt�re ko�cz� si� �mierci� jednej z bohaterek.

„Dobre �ony” to z pewno�ci� godna polecenia pozycja. Pomimo swojego wieku i rozmiar�w jest bardzo przyjemna do czytania. Ciesz� si�, �e to nie koniec historii rodziny March – nast�pne tomy czekaj�.

„Bo mi�o�� jest jedyn� rzecz�, jak� mo�emy zabra� ze sob� i kt�ra u�atwia nam rozstanie si� z �yciem”

Julia G.

Szkolny Klub Recenzenta

Zwykle tak bywa z klasykami, �e pierwsza cz�� jest znacznie lepsza ni� druga. Je�eli chodzi o "Dobre �ony" to nie spotka�am si� z negatywnymi opiniami, dlatego si�gn�am po ni� z ca�kowit� ufno�ci�, �e b�dzie tak samo �wietna jak pierwsza cz��. I by�a. Przez chwil�.

M�wi si�, �e niekt�re ksi��ki nie starzej� si� z godno�ci� i w�a�nie owej godno�ci bardzo mi zabrak�o. Mo�e zaczn� od najstarszej c�rki March�w, czyli Meg, kt�ra w dziwny spos�b wysz�a za Johna. Nie skomentuj� nawet tego beznadziejnego rozegrania tych zar�czyn, kt�re mia�y miejsce w poprzedniej cz�ci, bo by�o to bardzo dziwne, ale zamiast tego skupi� si� na �yciu ma��e�skim, kt�re zupe�nie pozbawi�o charakteru Meg. Zawsze by�a troch� ch�odn�, wyobcowan� postaci�, takie mam wra�enie, ale w tej cz�ci ta Meg, kt�ra tak s�yn�a z zami�owania do bogactwa, odpuszcza wszystkie swoje troski i pragnienia na bok tylko po to, �eby by� dobr� �on�. Mog�abym to przebole�, przecie� niekt�re kobiety godz� si� nawet teraz na taki los, ale porady, kt�re Meg otrzymywa�a od matki i polecenia, �eby za wszelk� cen� dogodzi� m�owi w wielu sprawach domowych napawa�y mnie czystym przera�eniem. Ta cz�� zdecydowanie nie zestarza�a si� godnie.

Jo by�a moj� drug� ulubion� postaci�, zaraz po Amy, a po przeczytaniu tej cz�ci, jest zdecydowan� faworytk�. Czy to dlatego, �e by�a dobrze napisan� postaci�? Czy mo�e dlatego, �e fabu�a z jej udzia�em by�a niezwykle �ywio�owa i ciekawa. Ot� nie i nie. Ju� t�umacz�, co mam na my�li. Si�gaj�c po ksi��k� tej autorki, bardzo pobie�nie prze�ledzi�am jej biografi� (przyznaj�, to akurat moja wina) i by�am prawie ca�kowicie przekonana, �e mam do czynienia z kobiet� nowoczesn� i post�pow�, a tymczasem to co zaserwowa�a biednej Jo zdecydowanie by�o najgorszym, co sta�o si� w tej ksi��ce. Jo jest pocz�tkuj�c� pisark�, a ka�dy kto kiedykolwiek pr�bowa� przygody z pisaniem wie, jak trudno jest d��y� do poziomu, kt�ry nas w pe�ni usatysfakcjonuje i jedyn� rad� na to jest nieustannie pr�bowa� swoich si�, nawet je�li oznacza to pisanie ch�amu. B�d�c kompletnie szczer�, by�am niesamowicie dumna z Jo i z jej podboj�w pisarskich zar�wno w poprzedniej cz�ci jak i tej, bo wiedzia�am, �e nawet je�li co� jej nie wychodzi, ostatecznie uda jej si� osi�gn�� sukces. I uda�o si�. Na chwil�. P�niej wybuchowa, post�powa Jo przesta�a pisa�. Bo wzi�a �lub z cz�owiekiem, kt�ry w przesz�o�ci skutecznie odradza� jej podejmowanie jakichkolwiek pr�b literackich. Ta cz�� r�wnie� nie zestarza�a si� godnie.

Na Amy nie mam si�y po�wi�ci� niestety du�o czasu, bo by�a moj� ulubion� postaci�, a w tej cz�ci bardzo, ale to bardzo zacz�am ni� gardzi�. Nie b�d� si� nawet rozwodzi� nad jej relacj� z Lauriem, bo przechodzi to moje granice poj�cia (przecie� to absolutnie normalne, �e o�wiadczasz si� siostrze dziewczyny, kt�ra da�a ci kosza), ale najbardziej utraci� jej charakter. Przez chwil� mia�am nawet wra�enie, �e w ci�gu tych 3 lat od zastoju akcji posta� Amy zmiksowa�a si� z postaci� Beth i absolutnie mi si� to nie podoba�o. Amy by�a ciekawa, poniewa� mia�a wady, by�a arogancka, zabawna, zakochana w sobie, a jednocze�nie umia�a widzie� drugiego cz�owieka, cho� nie po�wi�ca�a mu tyle uwagi co sobie samej. A w tej cz�ci by�a absolutnie nudna. Okropnie nudna. Nie mog�am znie�� czytania rozdzia��w z jej perspektywy, bo nu�y�a mnie do tego stopnia, �e robi�am sobie zbyt cz�ste przestoje. Oczywi�cie, Amy, jak ka�da inna kobieta w tej ksi��ce, po wyj�ciu za m�� r�wnie� podda�a si� w tworzeniu sztuki. Bo co jest wa�niejsze ni� rozwijanie w�asnego talentu i w�asnych pasji? Dobry m��, oczywi�cie. Ta cz�� i ca�a posta� Amy r�wnie� nie zestarza�a si� z godno�ci�.

Beth by�a dla mnie postaci� na pograniczu neutralno�ci i pozytywno�ci i, o dziwo, przez t� cz�� tak pozosta�o. By�a tak samo kochan� dziewczyn� co zawsze i tak samo zawsze by�a sk�onna pomaga� innym i bardzo poruszy� mnie w�tek jej �mierci i tego, jak d�ugo sama przetrzymywa�a ten sekret, by jej rodzina mog�a dalej normalnie funkcjonowa� bez obaw o jej �ycie. By�o w tym co� absolutnie tragicznego i co� poruszaj�cego do g��bi, dlatego moja sympatia do tej postaci zdecydowanie wzros�a.

Co mog� powiedzie� o tej ksi��ce? Niewiele dobrego, obawiam si�, ale w gruncie rzeczy nadal zachowa�a ciep�y, dobry klimat, szkoda tylko �e kosztem charakter�w postaci.

S� takie historie, kt�re mimo up�ywu lat nie trac� nic ze swojej �wie�o�ci, kt�re mo�na wielokrotnie odkrywa�, za ka�dym razem zwracaj�c uwag� na inny ich aspekt. I nawet je�li nasze �yciowe do�wiadczenia sprawiaj�, �e opowie�ci te staj� si� nieco naiwne, przerysowane, to wci�� si�gamy po nie z sentymentu. A tak�e dlatego, �e zwykle zawieraj� one ca�e pok�ady warto�ci, kt�rymi powinni�my si� kierowa� w �yciu, prezentuj�, lepszy �wiat, gdzie dobro zawsze wygrywa, a po�wi�cenie zostaje nagrodzone.

Jedn� z takich historii s� „Ma�e kobietki” Louisa May Alcott, ksi��ka, po kt�r� przynajmniej raz ka�dy si�gn��, a do kt�rej ja osobi�ci powracam regularnie. S�odko-gorzka opowie�� o uroczych siostrach obdarzonych licznymi, wspania�ymi cechami charakteru, z kt�rych ka�da jest inna, a jednak wszystkie ��czy wyj�tkowa wi�. Zrobi�yby wszystko nie tylko dla siebie, ale r�wnie� dla rodzic�w, a patrz�c na t� wspania�� rodzin� a� serce ro�nie. Od razu te� chcemy by� jej cz�ci�, ogrzewa� si� tym ciep�em, kt�re zawsze od nich bi�o nawet w�wczas, kiedy nasta�y gorsze czasy, a kobiety dopad�a bieda.

Dzi� mo�emy odtworzy� t� wspania�� atmosfer� dzi�ki kolejnej wyj�tkowej ksi��ce autorstwa Alcott, b�d�cej kontynuacj� „Ma�ych kobietek”. Powie�� „Dobre �ony”, opublikowana nak�adem Wydawnictwa MG, kt�rej akcja rozgrywa si� trzy lata po zako�czeniu poprzedniej cz�ci, zn�w przenosi nas do dawnych czas�w, zn�w pozwala wierzy� w dobro, rodzinne szcz�cie i pomimo swojej ma�o realistycznej wymowy, zn�w zachwyca. Po ksi��k� mog� si�gn�� nie tylko osoby, kt�re pierwszy tom pozna�y (i pokocha�y), ale tak�e ci, kt�rzy z r�nych powod�w z pannami March jeszcze si� nie spotka�y. To r�wnie� kolejny materia�, kt�ry a� si� prosi o ekranizacj�, kt�ry dzi�ki plastycznym opisom, a tak�e licznym ploteczkom zwi�zanym z rodzin� March�w i z otoczeniem, pozwala poczu� si� cz�ci� lokalnej spo�eczno�ci.

Tak naprawd� niewiele si� tam zmieni�o, dziewcz�ta po prostu dorastaj� i ka�da na sw�j spos�b i zgodnie z cechami charakteru pr�buje u�o�y� sobie �ycie. Nad wszystkim czuwa pan March, kt�ry dochodz�c do siebie po wojennej traumie po�wi�ca si� ksi��kom oraz swojej ma�ej parafii. Jego �ona jak zwykle stara si�, by zar�wno jemu, jak i dziewcz�tom niczego w domu nie zabrak�o, dba r�wnie� o okolicznych mieszka�c�w, cho� coraz rzadziej pomaga w szpitalu, w kt�rym wci�� przebywa ranna m�odzie� czy w przytu�kach dla wd�w. Teraz ca�y jej czas poch�aniaj� przygotowania do wesela, bowiem rozwa�na Meg wychodzi w ko�cu za Johna Brooke`a. M�czyzna po powrocie z wojny zaj�� si� buchalteri�, chc�c zapewni� swojej ma��once godne �ycie, szykuje tez dla nich wsp�lny dom, zwany „Go��bim gniazdkiem”. I cho� wiadomo ju�, �e m�odzi nie mog� liczy� na wygodne �ycie w dostatku, to jednak �wiadomo��, �e b�d� razem i wsp�lnie si� b�d� dorabia�, dodatkowo ich ��czy.

Pozosta�e siostry wbrew pozorom wcale nie zazdroszcz� Meg �lubu z Johnem. Jo nie wr�ci�a ju� do ciotki March, kt�ra za to zaj�a si� swoj� ulubienic�, Amy, wabi�c j� obietnic� finansowania lekcji rysunku u jednego z najlepszych nauczycieli. Jo po�wi�ca si� zatem w pe�ni pisaniu, tworz�c kolejne dzie�a, kt�re – do momentu odkrycia – l�duj� w szufladzie. Nieco ma�o jest w ksi��ce Beth, mo�e dlatego, �e tak naprawd� nigdy nie dosz�a w pe�ni do siebie po szkarlatynie, pozostaj�c cich� i nieco bezbarwn� postaci�.

Obserwuj�c te wyj�tkowe siostry, �ledz�c ich dorastanie, podejmowane przez nich �yciowe wybory nie tylko dostrzegamy up�yw czasu, ale zaczynamy t�skni� za tym �wiatem z jego powa�nymi, ale jak�e dla nas obecnie trywialnymi problemami. Zaczynamy r�wnie� t�skni� za czarno-bia�� rzeczywisto�ci�, w kt�rej wyra�nie wida� r�nice pomi�dzy dobrem, a z�em, w kt�rej licz� si� fundamentalne warto�ci. Lektura ksi��ki jest jak podr� do czas�w m�odo�ci, ale te� odpr�a i pozwala cho� na chwil� uwierzy�, �e ostatecznie zawsze si� wszystko uk�ada, �e mo�emy liczy� na happy end. Dodatkow� przyjemno�� czerpa� mo�emy z obcowania z pi�knym, ilustrowanym wydaniem tej ksi��ki w twardej oprawie. Ta niewyszukana elegancja, a tak�e pi�kne ilustracje doskonale pasuj� do klimatu ksi��ki i wspaniale z ni� wsp�graj�, pot�guj�c i nasz zachwyt.

Przed lektur� DOBRYCH �ON chcia�am przypomnie� sobie fabu�� MA�YCH KOBIETEK, kt�re czyta�am sze�� lat temu. Zdecydowa�am si� obejrze� miniserial na HBO i niestety... to by� b��d. By�am naiwnie przekonana, �e te trzy kr�tkie odcinki stanowi� podsumowanie pierwszej cz�ci 🤦‍♀️Wiedzia�am wi�c dok�adnie, jakie drogi obra�y w �yciu nasze dojrza�e ju� kobietki, zanim zabra�am si� za drug� cz�� cyklu.

*

Por�wnuj�c powie�� z jej ekranizacj�, chyba kolejny raz to ta druga sprawia�a mi wi�cej przyjemno�ci. Liczy�am, �e Alcott przybli�y nam charaktery swoich bohater�w troszk� bardziej (zw�aszcza Luriego i Amy!), bo po seansie czu�am spory niedosyt.😊 Alcott jednak zgrabnie zmontowa�a po kilka urywk�w z �ycia ka�dej z si�str i... ksi��ka si� sko�czy�a. Nie ukrywam, �e przekr�ci�am ostatni� stron� niepocieszona. Dlatego tym ch�tniej zabior� si� za MA�YCH MʯCZYZN 💜

*

Bardzo dobrze czyta�o mi si� DOBRE �ONY, ale miejscami razi�a mnie patetyczno�� narracji Louisy May Alcott. Same rozmowy postaci czasem wydaj� si� sztuczne, a w por�wnaniu do chocia�by si�str Bronte teatralne.🌸Traktuj�c jednak t� pozycj� z przymru�eniem oka, mo�na si� ni� cieszy�, a nawet zachwyca�. Autorka czasem przemyca filozoficzne wstawki czy oryginalnie przedstawione prawid�a moralne, co dodaje ksi��ce smaku. 😊

Ocena: DOBRA ☕

„Dobre �ony” Louisy May Alcott, to drugi tom przyg�d bohaterek poznanych w „Ma�ych kobietkach”. Zapraszamy do poznania dalszych los�w Meg, Jo, Beth i Amy.

Meg, Jo, Beth i Amy to ju� m�ode kobiety. Coraz mniej my�l� o zabawach, a coraz wi�cej o przysz�o�ci i ma��e�stwie. Jednak nie straci�y one nic ze swojej pogody ducha i nadal czasami wpadaj� w tarapaty. Ca�a historia zawarta w ksi��ce opisuje kilka lat. W ci�gu ca�ego tego czasu chwile zabawne przeplataj� si� z tymi nieco smutniejszymi.

W por�wnaniu do „Ma�ych kobietek”, „Dobre �ony” nie s� ju� takie przes�odzone i naiwne, bohaterki nabieraj� charakteru, po prostu dojrzewaj�. Meg jako m�oda m�atka stara si� by� jak najlepsz� �on�, co nie zawsze jej wychodzi. Co jaki� czas nadal marzy o tym, �eby by� bogat�, ale mi�o�� m�a wynagradza jej �ycie w biedzie. Jo nadal jest roztrzepana, pragnie zosta� wielk� pisark�, nie ma zamiaru szybko wychodzi� za m��, dopiero poznanie pewnego starszego profesora zmienia troch� jej my�lenie. Za to Beth nie zmienia si� wcale, nadal jest naj�agodniejsz� i najmilsz� z si�str. Niestety po prze�ytej chorobie nigdy nie wr�ci�a w pe�ni do zdrowia. Ostatnia z si�str, Amy, nadal jest do�� pr�n� osob�, my�li o zostaniu malark� i o tym, �eby bogato wyj�� za m��. Nie ma zamiaru �y� w biedzie. W cz�ci pierwszej nie polubi�am tej bohaterki i zdania o niej do samego ko�ca nie zmieni�am, chocia� pod koniec staje si� mniej wynios�a.

Ca�a ksi��ka jest pe�na mora��w, poucze�, m�wi nam, jak nale�y post�powa�. Dla mnie, jako wsp�czesnego czytelnika, niekt�re z nich z tych poucze� by�y �mieszne, inne mnie irytowa�y, a na niekt�re tylko kr�ci�am g�ow�. Nie wyobra�am sobie �y� w tamtych czasach, gdy g��wnym zadaniem kobiety by�o s�u�y� m�owi, nie m�c samej si� utrzyma�.

W ca�ej ksi��ce sporo jest przemy�le� g��wnych bohaterek, mo�na przeczyta� o ich uczuciach. Dlatego zdziwi� mnie fakt, �e gdy mia�o miejsce bardzo tragiczne wydarzenie, zosta�o mu po�wi�conych raptem kilka stron. Bohaterki chwil� porozpacza�y i po kilku chwilach ta rozpacz si� sko�czy�a.

Je�li chodzi o samo wydanie ksi��ki, jest ona tak samo dobre jak pierwszy tom. W �rodku jest bardzo du�o ilustracji. Tekst nie jest ani za ma�y, ani za du�y, taki w sam raz. Dzi�ki temu ksi��k� czyta si� bardzo przyjemnie. W przypadku obcych s��w czy wyra�e� od razu pod tekstem znajduj� si� przypisy.

Podsumowuj�c, ksi��k� oceniam dobrze. Nie wszystko mi si� podoba�o, ale wp�yw na to ma pewnie fakt, �e ksi��ka powsta�a w czasach, gdy ludzie mieli inne warto�ci.

Recenzja dost�pna na stronie Kosz z Ksi��kami.

„Ma�e kobietki" autorstwa Louisy May Alcott przeczyta�am dwa razy w ci�gu roku. Rzadko kiedy powtarzam czytanie ksi��ki, a ju� na pewno nie w tak kr�tkim czasie. To, �e przeczyta�am j� ponownie mo�e �wiadczy� tylko o jednym, moje serduszko pokocha�o histori�, kt�r� znalaz�o na stronach tej ksi��ki. Po drugim przeczytaniu, dowiedzia�am si�, �e ma wyj�� wznowienie drugiej cz�ci. Ta wiadomo�� sprawi�a, �e cieszy�am si� kilka dni i czeka�am niecierpliwie na premier�. Gdy tylko ksi��ka „Dobre �ony" dotar�a do mnie, to zabra�am si� za czytanie.

W �wiecie si�str March min�o kilka lat odk�d rozsta�am si� z nimi wraz z ko�cem ksi��ki „Ma�e kobietki". Jednak w ka�dej z bohaterek nadal mog�am si� doszuka� tych samych cech, za kt�re wcze�niej je polubi�am. Ponowne spotkanie si� z rodzin� March przynios�o mi du�o rado�ci, jak i te� innych emocji, niekoniecznie przeze mnie lubianych. W tej cz�ci pojawia si� te� sporo smutku. Historia opisana w tym tomie jest zdecydowanie mniej cukierkowa ni� w pierwszej cz�ci. Bohaterki zmagaj� si� z przer�nymi trudno�ciami ju� doros�ego �ycia, kt�re potrafi przynie�� wi�cej smutku ni� rado�ci.

Po sko�czeniu czytania ksi��ki „Dobre �ony" by�am jednocze�nie szcz�liwa, jak i smutna. Szcz�liwa, gdy� znowu mog�am trafi� do tego �wiata, kt�ry tak bardzo polubi�am. Znowu przygl�da�am si� �yciu moich ulubionych bohaterek. Smutna, gdy� sko�czy�am w�a�nie niesamowit� przygod�. Wiem, �e seria posiada jeszcze dwie cz�ci, ale p�ki ich kto� nie wznowi to raczej nie uda mi si� ich przeczyta�. Co nie zmienia faktu, �e polecam si�gn�� po ksi��ki pani Alcott. Jestem pewna, �e przypadn� do gustu niejednej osobie.