Marvel Classic Ultimate X-Men. Tom 1

X-Men na nowo

Po wydaniu siedmiu zbiorczych tom�w Ultimate Spider-Mana, Egmont zdecydowa� si� w ko�cu wypu�ci� na rynek drug� seri� z tego uniwersum i zarazem drugi jej najbardziej sztandarowy tytu�, czyli „Ultimate X-Men”. I dobrze si� sk�ada, bo stworzony przez Marka Millara remake przyg�d marvelowskich mutant�w to jeden z najlepszych xmenowych komiks�w w dziejach. Nie jest to co prawda szczytowe osi�gni�cie tego scenarzysty, kt�ry ma w swoim dorobku mn�stwo genialnych historii, niemniej album ten absolutnie wart jest poznania i posiadania na swojej komiksowej p�ce.

Tom sk�ada si� z dw�ch opowie�ci. W pierwszej z nich trwa wielkie polowanie na mutanty, po tym, jak Magneto wraz ze swym Bractwem dopu�ci� si� serii atak�w terrorystycznych maj�cych na celu przej�cie w�adzy na �wiecie przez Homo Superior. Ale profesor X chce pokojowego wsp�istnienia obu ras i w tym celu tworzy grup� X-Men. M�oda Jean Grey zaczyna wi�c kompletowa� pierwszy oddzia�, kt�ry poka�e �wiatu, �e obdarowanym mocami mo�na ufa�, ale te� i b�dzie w stanie przeciwstawi� si� Magneto…

W drugiej opowie�ci Wolverine wyrusza do Arizony pozna� sw� przesz�o��. Tymczasem Cyclops, Storm i Colosus przybywaj� do Japonii, gdzie po ostatnich wydarzeniach X-Men stali si� gwiazdami. Niestety to, co na pocz�tku wydaje si� szans� na normalno�� i odpoczynek, zmienia si� w kolejn� walk� o przetrwanie, kiedy zna� o sobie daje program Bro� X, kt�ry chwyta mutant�w i zaczyna wykorzystywa� ich do w�asnych cel�w. Czy bohaterowie zdo�aj� si� uwolni�? Jakie sekrety kryje Weapon X? I co jeszcze na nich czeka?

Kiedy dwie dekady temu zaczynano uniwersum Ultimate, jego tworzenie powierzono dw�m autorom – Brianowi Michealowi Bendisowi i Markowi Millarowi. Ten pierwszy stworzy� nowe przygody Spider-Mana i pisa� je przez wiele lat. Ten drugi zaj�� si� pisaniem nowych pocz�tk�w X-Men i Avengers, by zaprezentowa� jedynie kilkana�cie zeszyt�w i swoim zwyczajem zaj�� si� innymi projektami, serie oddaj�c w r�ce kolejnych tw�rc�w. Obaj jednak stworzyli takie dzie�a, �e nie tylko o�ywili rynek Marvela i wywo�ali dyskusj� o tym, czy wydawca w ko�cu przeniesie wszystko na grunt Ultimate, ale te� i dali podwaliny pod dalsz� marvelowsk� ekspansj�. Co o w praktyce znaczy? A to, �e na podstawie tych w�a�nie komiks�w powsta�y takie filmy, jak Spider-Man Sama Raimiego, pierwsze dwie cz�ci kinowych X-Men czy Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie – to zreszt� Millar wymy�li�, �e Nick Fury ma twarz Samuela L. Jacksona, co podchwycili filmowcy.

Wracaj�c jednak do samego Ultimate X-Men, to kawa� dobrego komiksu. �wietnie napisanego, �wietnie narysowanego i �wietnie pokolorowanego (ale przecie� takie by�y za�o�enia tej serii - wszystko co najlepsze). Millar, tak jak Bendis w Ultimate Spider-Manie, za cel obj�� sobie odm�odzenie, urealistycznienie i uwsp�cze�nienie przyg�d heros�w. Pozby� si� typowych xmenowych nalecia�o�ci w stylu toczenia d�ugich filozoficznych rozm�w w trakcie pojedynku i to wysz�o serii na dobre. Na tyle, by pierwsze sze�� zeszyt�w (znanych, jako opowie�� o tytule Tomorrow People) znalaz�o si� na li�cie 100 najlepszych komiks�w wszech czas�w wg magazynu Wizard. Moim zdaniem a� na takie wyr�nienie nie zas�u�y�a, ale jest to �wietny komiks.

Oczywi�cie nie jest to jednak typowe dzie�o dla Millara. Autor musia� si� tu powstrzymywa�, �agodzi� przemoc – cho� i tak wysz�o mu najbrutalniejsze wcielenie Magneto, jakie widzia� �wiat – i wulgarno��. Nie robi te� rewolucji, a bardziej z sentymentem odtwarza to, co lubi. Uwsp�cze�nia to, obdarza bohater�w nowymi gad�etami, przyspiesza akcj�, serwuje znakomite pomys�y i rozwi�zania fabularne, ��cz�ce stare z nowym... Czyta si� to wy�mienicie, ale pocz�tkowo znakomite ilustracje z czasem staj� si� s�absze. Zmiana rysownik�w w drugiej cz�ci serii nie wychodzi komiksowi na dobre, chocia� nadal ma dobre momenty, a go�cinny udzia� cho�by Joe’ego Kuberta – legendarnego rysownika o polskich korzeniach, kt�ry odmieni� komiksy i za�o�y� pierwsz� szko�� ucz�c� tego w�a�nie medium – jest bardzo mi�ym akcentem.

Efekt finalny jest godny polecenia ka�demu mi�o�nikowi X-Men i superhero w og�le. To bardzo dobry komiks, kt�ry zapewnia �wietn� rozrywk�. Na dodatek w ko�cu zosta� wydany w pe�nej wersji, bo pierwsza polska zeszytowa edycja od Dobrego Komiksu, pomin�a jeden zeszyt. I c� zostaje mi doda�, jak nie to, �e powinni�cie koniecznie pozna� ten komiks. A jeszcze bardziej czeka� na ci�g dalszy, gdzie nie tylko dostaniemy jeszcze lepsz� histori� o starciu z Proteusem, ale tak�e w ko�cu zeszyty nie wydane po polsku – tak�e te, pomini�te w wydawaniu zeszytowym, a do�� istotne dla przyg�d naszych bohater�w, nawet je�li b�d�ce jedynie przej�ciowymi opowie�ciami.

Seria X-Men w ci�gu wszystkich lat swojego powstawania zacz�a stawa� si� coraz bardziej zagmatwana i chaotyczna. Nowy czytelnik pr�buj�cy wej�� w �wiat mutant�w m�g� wi�c dosta� dosy� solidnego zawrotu g�owy. Bardzo pomocna w pr�bie ogarni�cia tego wszystkiego staje si� wi�c seria Ultimate autorstwa Marka Millara.

Ultimate X-Men #1 to w naprawd� du�ym skr�cie remake przyg�d znanych bohater�w Marvela, bez ponownego powielania tych samych w�tk�w, znanych z dziesi�tek innych komiks�w czy film�w. Cyclop, Jean Grey, Charles Xavier, Storm, Beast, Colossus, Iceman czy Wolverine. Ka�dy z nich doskonale znany fanom komiks�w superbohaterskich, otrzymuje tutaj swoje pi�� minut, aby na nowo zainteresowa� sob� czytelnik�w. Millar doskonale znaj�cy si� na rzeczy w dobrym stylu pokazuje postacie w troszk� odmiennym �wietle (w stosunku do tego, do czego zostali�my przyzwyczajeni), jednak bez ingerencji w ich dzieci�stwo i nadmiernego wywracania ca�ego uniwersum do g�ry nogami. Zdecydowanie najwi�ksza i najlepiej zauwa�alna zmiana zachodzi w postaciach pojawiaj�cych si� tutaj antagonist�w. Jednym z nich jest doskonale znany Magneto. Skrajny ekstremista pragn�cy zmieni� �wiat wed�ug w�asnych wizji, szczerze nienawidz�cy ludzi i staraj�cy si� wszelkimi metodami ich pozby�. Zdecydowanie mo�na uzna� tutaj jego wcielenie za najbardziej brutalne i szalone, jakie kiedykolwiek pojawi�o si� na �amach komiks�w Marvela.

Pierwszy album sk�ada si� z dw�ch historii, kt�re z kolei s� zbiorem wcze�niej wydanych wersji zeszytowych (#1-#6 Ludzie przysz�o�ci, #7-#1 Powr�t do broni X). Pierwsza z nich skupia si� na walce ze wspomnianym Magneto i jego Bractwem, kt�re dopu�ci�o si� serii krwawych zamach�w terrorystycznych. Profesor X pragn�cy �wiata gdzie ludzie i mutanci mog� �y� obok siebie, tworzy dru�yn� m�odych uzdolnionych ludzi (X-Men), kt�ry przeciwstawi si� szalej�cemu „z�u”. Pod wieloma wzgl�dami jest wi�c to historia do�� „klasyczna” w swoich za�o�eniach, na pewno jednak Millar potrafi zaskoczy� czytelnika (nawet tego bardziej obeznanego), serwuj�c mu pewne odmienione tre�ci. W drugiej historii wi�ksz� rol� ogrywa Wolverine, kt�ry odwiedza urokliw� Arizon� w celu poznania swojej przesz�o�ci. W tym samym czasie reszta mutant�w nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek, szczeg�lnie �e program „Bro� X” zaczyna by� coraz gro�niejszy dla posiadaczy odmiennego DNA. Homo superior czeka wi�c spore wyzwanie, aby przetrwa�, tym bardziej �e przeciwnik b�dzie naprawd� mocno niebezpieczny.

Dla nowych i starych czytelnik�w

Ca�o�ciowo album to naprawd� solidna porcja X-Menowej rozrywki, kt�ra powinna zaciekawi� nowych odbiorc�w. Kilka interesuj�cych w�tk�w ma r�wnie� okazj� mile zaskoczy� bardziej obeznanych czytelnik�w, kt�rzy doskonale orientuj� si� w �wiecie mutant�w. Oczywi�cie nie nale�y spodziewa� si� po scenariuszu czego� „nadzwyczajnego”. Millar potrafi wydoby� z historii spore pok�ady intryguj�cej tre�ci, nadal jest to jednak komiks g��wnie nastawiony na akcj� i „rozrywk�”. Trzeba wi�c przygotowa� si� na pewno typowo Marvelowskie uproszczenia czy mniejsze lub wi�ksze absurdy (na ca�e szcz�cie niewp�ywaj�ce prawie w og�lne na ko�cowy ocen� albumu).

Je�li chodzi o opraw� graficzn� komiksu, to oba „rozdzia�y” prezentuj� si� naprawd� bardzo dobrze, doskonale wpasowuj�c si� w typowy trend komiksu superbohaterskiego. Ca�kiem dobrze prezentuj� si� r�wnie� t�a, czy sceny akcji, kt�re potrafi� przyku� wzrok na d�u�szy czas. Ka�dy z zaanga�owanych w tworzenie serii rysownik�w, spe�ni� wi�c pok�adane w nich oczekiwania, tak samo jest z osobami odpowiedzialnymi za dob�r kolor�w. W ocenie rysunk�w nale�y jednak ca�y czas pami�ta� o tym, �e jest to seria maj�ca na karku prawie dwadzie�cia lat.

Ultimate X-Men #1 to kawa� solidnego albumu, po kt�ry powinni si�gn�� zdecydowanie czytelnicy pragn�cy wci�gn�� si� w �wiat mutant�w. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby tytu� znalaz� si� r�wnie� w posiadaniu bardziej „do�wiadczonych” fan�w. S�dz�, �e i oni nie powinni by� zawiedzeni lektur�, chocia� musz� przygotowa� si� na pewn� dawk� mocno skondensowanej tre�ci.

X – Men zostali wymy�leni w 1962 roku, oczywi�cie przez niezawodnego Stana Lee. Od czasu ich debiutu grupa mutant�w zmienia�a si� co jaki� czas, jednak idee kt�re im przy�wieca�y s� ci�gle takie same, albo bardzo podobne. Czyli walka ze z�em i zapobieganie nieszcz�ciom – to tak w wielkim skr�cie. Najs�ynniejsi xmeni, a przynajmniej ci kt�rych kojarz� to mi�dzy innymi profesor X, Wolverine, czy Beast. Na podstawie ich przyg�d powsta�o mn�stwo seriali animowanych, jeszcze wi�cej film�w kinowych, a ka�da z tych postaci na sta�e zapisa�a si� w universum Marvela.

Ich moce, czy sztuczki kt�rymi manipuluj� maluczkimi sprawi�y, �e zostali jedn� z najs�ynniejszych grup bohater�w walcz�cych ze z�em, a najcz�ciej to „z�o”, to po prostu mutanci, kt�rzy nie chc� by� dobrzy. Niezbyt lubi� tych bohater�w, jednak czasem si�gam po jaki� album, aby przynajmniej pobie�nie dowiedzie� si� co te� u nich s�ycha�. I tym sposobem trafi�em na album „Ultimate X-Men. Tom 1” wed�ug Marka Millara.

O tym komiksie mo�emy przeczyta�, �e:

�wiat stoi u progu wojny genetycznej. Sentinele stworzone przez ludzi maj� wyeliminowa� mutant�w. Z kolei Magneto do sp�ki z grup� swoich zwolennik�w chce zniszczy� ka�dego z niezmutowanym DNA. Totaln� zag�ad� mo�e powstrzyma� tylko grupa specyficznych nastolatk�w i ich dziwny mentor! Co gorsza do wsp�pracy z nimi do��cza Wolverine, kt�ry chce si� porachowa� z tw�rcami programu Bro� X. Czy mo�na sobie wyobrazi� trudniejsze wej�cie w superbohaterski �wiat? Tak zaczyna si� historia nastoletnich X-Men…

Do rysunk�w nie mam zastrze�e�, z tego wzgl�du �e znakomicie oddaj� postaci, zwroty akcji czy miejsca akcji. Je�li mia�bym wskaza� scen� kt�ra szczeg�lnie przypad�a mi do gustu, nie zrobi� tego. Obrazowo ca�o�� podoba�a mi si� bardzo, jedynie sama opowie�� jest zbytnio przewidywalna. Przynajmniej dla mnie Millar to pono� legenda, jednak ten komiks mu si� nie uda�. I takim sposobem drugi tom przeczytam jedynie dlatego, �e nie lubi� czyta� czego� czego zako�czenia nie poznam. Ale s�dz�c po tym tomie, pewnie si� domy�l�.