Ubongo Duo Egmont

Dop�ki nie zna�am�Ubongo, zdaje mi si�, jakby moja planszowa rozrywka by�a taka prymitywna i prosta. A teraz - trzeba wysili� troch� swoje szare kom�rki, wyobra�ni�, a przy okazji walczy� z czasem. Serio, warto, a dodatkowo gra jest pi�knie wydana i wyst�puje w kilku wariantach. Dla mnie ostatnio rozrywka numer jeden, potrafi nawet odci�gn�� nastolatka od smartfona, by sprosta� wyzwaniu matki na Ubongo. Serdecznie polecamy!

Ka�dy z graczy otrzymuje tak� sam� planszetk� i sw�j zestaw kafelk�w. Rzucamy kostk�, a jej wynik jest numerem na karcie, kt�ry pokazuje, jakich kafelek mo�emy u�y�, aby u�o�y� zadanie. Wygrywa osoba, kt�rej jako pierwszej si� uda i przesuwa sw�j pionek na planszy. Ca�� gr� wygrywa osoba, kt�rej pionek jako pierwszy stanie na numerze 5.

Gra, kt�rej zasady s� wr�cz banalne, jednak sama gra nie jest ju� taka �atwa. Wymaga od nas wyobra�ni, a tak�e logicznego my�lenia. Przeznaczona jest dla maksymalnie dw�ch os�b, jednak to jedna z niewielu gier, w kt�r� mo�na gra� r�wnie� samemu. Wtedy nie u�ywamy planszy i pionk�w, a uk�adamy na czas.

Instrukcja jest napisana jasno i zrozumiale, dzi�ki niej zrozumienie zasad jest jeszcze prostsze.

Elementy s� do�� �adne, a przy tym wysokiej jako�ci. Mamy do�� grube, kartonowe kafelki, planszetki i plansz�, a tak�e plastikow� kostk�. Wszystko jest w �ywych kolorach, a je�li u�ywamy ich zgodnie z zastosowaniem, nic z�ego si� z nimi nie dzieje.

To kolejna wersja gry Ubongo, jak� mam przyjemno�� recenzowa� i uwa�am, �e jest �wietna. Ubongo Duo to nie tylko �wietna zabawa samemu lub w dwie osoby, ale r�wnie� doskona�y pomys� na rozruszanie naszych szarych kom�rek. Z przyjemno�ci� polecam.

Recenzja gry pojawi�a si� r�wnie� na moim blogu - Mama, �ona - KOBIETA

KOMBINOWANIE WE DWOJE

Prostota i skuteczno��. No i dobra zabawa. Takie s� gry z serii „Ubongo”, a w�a�ciwie nale�a�oby powiedzie�, �e takie s� gry Grzegorza Rejchtmana, bo r�wnie� „Nowa Gwinea” jego autorstwa bardzo mnie kupi�a. Mo�e dlatego, �e by�a oparta na podobnym schemacie? Bez znaczenia, schemat nie schemat, liczy si� dobre jego wykorzystanie i dostarczanie nam rozrywki na poziomie. A z tym w�a�nie mamy tutaj do czynienia.

Gra jest prosta. Ka�dy z graczy do dyspozycji ma dwadzie�cia jeden kafelk�w i dziewi�� plansz z zadaniami. I jest jeszcze kostka – to od jej rzutu zale�y, jakich kafelk�w graj�cy mog� u�y� w danej rundzie. A wszystko to w drodze do zakrycia planszy zada�.

S� gry, gdzie prostota przek�ada si� na rozczarowanie rozgrywk�. I s� gry, kt�rych nieskomplikowanie jest ich najwi�ksz� zalet�. A „Ubongo” w�a�nie do tej drugiej grupy nale�y. Gra mo�e i nie jest wymagaj�ca – ksi��eczka z zasadami to jedynie cztery strony wyja�nie�, nie musimy zatem uczy� si� skomplikowanych regu� i pilnowa� w trakcie rozgrywki, a po prostu da� si� porwa� zabawie. A „Ubogno” wci�ga naprawd� mocno. Tym bardziej, �e mamy tu sporo r�norodno�ci, losowo�ci i �wietne wykonanie. Bo gra ju� na pierwszy rzut oka bardzo �adnie wygl�da. A od wygl�du lepsza jest przyjemno��, jakiej dostarcza.

No bo naprawd� przyjemnie si� w to gra. Wszystko zrobione jest tutaj w taki spos�b, by by�o jak najbardziej rozrywkowe i anga�uj�ce – cho� nie anga�uj�ce czasowo, nie potrzeba bowiem nie wiadomo ile, by zagra� w „Ubongo”, ot p� godzinki, w sam raz po prostu. Bo nie wymaga zbyt wiele po�wiece�, nie zawodzi te� byciem zbyt kr�tk�. Nikt si� nie znudzi ani nie b�dzie �a�owa� czasu. I wcale jej rozrywkowo�ci nie umniejsza fakt, �e to produkcja bardziej kameralna, przeznaczona tylko dla dw�ch graczy.

Fajnie, przyjemnie, bez zb�dnych wymaga�, za to z du�� doz� rozrywkowo�ci. „Ubongo: Duo” jest �wietne, jak poprzednie ods�ony serii. I jak wspomniana ju� „Nowa Gwinea”. Kto tak� rozrywk� bez pr�du lubi i sobie ceni, kto ma ochot� na kombinowanie, uk�adanie, zmaganie si� z czasem i przeciwnikiem, kreatywne wszystko i wpadaj�ce tak�e w oko, b�dzie zadowolony. I to bardzo.