Anne z Szumi�cych Wierzb

S� tacy autorzy, kt�rych tw�rczo�� dzia�a jak koj�cy plaster na rany, kt�re zdaje �ycie. S� historie, kt�re nie przemijaj� od lat i cho�by� czyta� je po raz pierwszy, trzeci czy pi��dziesi�ty to zawsze b�d� jak upragniony powr�t do domu po ci�kim dniu. Wyzwalaj�ce, otulaj�ce, idealne.

Tak jest z tw�rczo�ci� Lucy Maud Montgomery i nie przypadkiem wybra�am j� w�a�nie na tak stresuj�cy dla mnie czas. Cho� Anne z Szumi�cych Wierzb jest tomem serii, kt�ry powsta� znacznie p�niej, jego konstrukcja r�wnie� jest odmienna i pewnie mo�e podoba� si� znacznie mniej to ja i tak jestem usatysfakcjonowana. Zaledwie kilka zda� list�w Anne do ukochanego, jej perypetii zwi�zanych z obj�ciem posady dyrektorki liceum w Summerside pozwoli�o mi przenie�� si� w zupe�nie inny �wiat. Wyspa Ksi�cia Edwarda w tw�rczo�ci Montgomery to �wiat pe�en swojsko�ci, oddania przyrodzie i uwielbieniu jej. Miejsce, gdzie ludzie mimo ci�tych j�zyk�w, uwielbienia do szerzenia plotek i zwyczajnym ludzkim przywarom nie s� oboj�tni na krzywd� drugiego cz�owieka. Spotykaj� si�, zapraszaj� na wizyty, po prostu s� obecni w swoim �yciu, co w por�wnaniu z wsp�czesnym �wiatem wygl�da znacznie korzystniej.

Po raz kolejny warto wspomnie� o nowym, od�wie�onym t�umaczeniu Anny Ba�kowskiej, kt�re po pocz�tkowych kontrowersjach zwi�zanych ze zmian� imienia Ania na Anne zbiera ju� raczej same komplementy. Jestem oczarowana pi�knem �wiata, kt�ry wy�ania si� ze stron za po�rednictwem t�umaczki. Mam wra�enie, �e dzi�ki temu wydaniu odkrywam w niej to czym zachwyci�a mnie w wieku 11 lub 12 lat, a musicie mi uwierzy�, �e od tej pory czyta�am j� w r�norodnych przek�adach na j�zyk polski.

Tradycyjnie przy moich opiniach o serii Anne z Zielonych Szczyt�w musz� zaprezentowa� wam cytat.

"je�li cz�owiek ma kogo� do kochania, to nie mo�e by� biedny."

Pi�kne s�owa, prawda? Przemy�lmy je sobie, a ja biegn� popatrze� na mojego ma�ego cz�owieka, kt�rego kocham najmocniej na �wiecie.

“Ale, Gilbercie, je�li nie ma z kim podziwia� ksi�ycowego blasku, to nie ma w nim nic nadzwyczajnego”

“Anne z szumi�cych wierzb” to czwarta cz�� przyg�d Anny Shieley. Czytam j� w tych w�a�nie nowych wydaniach kt�re s� lepszym nowszym bardziej dok�adnym t�umaczeniem Anny Ba�kowskiej.

W tej cz�ci obserwujemy Anne kt�ra po zako�czeniu studi�w dosta�a stanowisko dyrektorki liceum w Summerside. Dziewczyna ma jednak problem ze znalezieniem pokoju. Kobieta kt�ra wynajmowa�a pokoje wszystkim dyrektorom tej szko�y z pewnych wzgl�d�w nie chce przyj�� Anne. Jednak udaje w ko�cu jej si� wynaj�� pok�j na wie�y w domu o nazwie Szumi�ce Wierzby. Mieszkaj� tam dwie wdowy oraz Rebbecca Dew. Romantyczna i wra�liwa Ania od razu zakochuje si� w tym miejscu. Anne nawi�zuje nowe przyja�nie ale musi te� dzieli� mierzy� si� z wrogo�ci� cz�onk�w rodziny Pringle’�w.

Fabu�a obejmuje trzy lata i opisana jest tak jak poprzednich tomach opisana jest z perspektywy trzecioosobowej, jednak przeplataj� j� listy Anne do Gilberta, kt�rych g��wna bohaterka opowiada ukochanemu o tym co si� dzieje w Szumi�cych Wierzbach. Wydawa�oby si� �e Ania zmieni si� bo w tym tomie jest ju� doros�� kobiet� i musi zmierzy� si� z nowymi problemami, jednak to nie do prawda. Anne nadal pozostaje sob� i jest nadal mega wra�liwa. Za co j� uwielbiam i nie mog� doczeka� si� kolejnych cz�ci.

Czas studi�w w Redmond College dobieg� ko�ca, a Anne udaje si� otrzyma� stanowisko dyrektorki liceum w Summerside. Wszystko by�oby wspaniale, gdyby nie fakt, �e ma problem ze znalezieniem mieszkania. Kobieta, kt�ra do tej pory wynajmowa�a pokoje wszystkim dyrektork� i to a� od 15 lat, jej odm�wi�a. Anne nie rozumie, dlaczego, ale postanawia si� nie poddawa�. Po pewnym czasie udaje jej si� znale�� miejsce do spania i to nie byle jakie, bo we wspania�ym domu, kt�ry pokocha�a niemal od razu. Niestety to nie jedyny problem, przed jakim stanie. Nie wszyscy w Summerside s� zadowoleni, �e to ona zosta�a dyrektork� i nie zamierzaj� ukrywa� do niej wrogo�ci. Na szcz�cie mo�e liczy� na zrozumienie ze strony Gilberta. Czy Anne sobie z tym poradzi? Czy zdob�dzie sympati� i powa�anie w�r�d uczni�w? Czy przyj�cie pracy by�o dobrym pomys�em? Czy zdob�dzie nowych przyjaci�?

To ju� czwarty tom ca�kiem nowego wydania bardzo znanej serii Ania z zielonego wzg�rza. Osobi�cie bardzo si� ciesz�, �e ta seria zosta�a wydana w takiej ods�onie i mam nadziej�, �e b�dzie dopuszczona jako lektura. Czytaj�c ksi��k�, powr�ci�am do dzieci�stwa, przypomnia�am sobie losy Anne, kt�re kiedy� bardzo lubi�am. Przyznam szczerze, �e teraz zwr�ci�am uwag� na zupe�nie inne rzeczy ni� wtedy.

G��wn� bohaterk� nadal jest Anne, z tym �e teraz jest ju� ca�kiem doros�a. Przed ni� nowe wyzwania, nowe znajomo�ci, nowe problemy, z kt�rymi b�dzie musia�a sobie poradzi�. Jest bohaterk�, kt�r� uwielbiam od lat i to si� nigdy nie zmieni.

„Anne z Szumi�cych Wierzb” to ksi��ka, kt�r� przeczyta�am z przyjemno�ci�. Powr�t do znanej i lubianej historii sprawi� mi wiele rado�ci, zdecydowanie polecam.

Recenzja ksi��ki pojawi�a si� r�wnie� na moim blogu - Mama, �ona - KOBIETA

Ani nie trzeba nikomu przestawia�. Ta rudow�osa pi�kno��, kt�ra jeszcze nie dawno by�a psotn� trzpiotk�, teraz jest nauczycielk� i trzy lata sp�dza w Szumi�cych Wierzbach (przypominam �e to nowy przek�ad Anny Ba�kowskiej jak najwierniej zbli�ony do orgina�u). Tu poznaje wiele nowych os�b, niekt�re s� jej przychylne, inne nie, ale Anne potrafi jak nikt zjedna� sobie ludzi. Z wielk� mi�o�ci� i t�sknot� pisze listy do Gilberta i wyczekuje powrotu do swojej mi�o�ci.

Ta seria to nowy przek�ada, autorka pr�buje nam jak najwierniej odda� nazwy miejsc, imiona bohater�w, ale to nadal jest ta sama Ania, czy te� Anne. Mi bardzo si� to wydanie podoba, kolorowe ok�adki oddaj� urok naszej rudowlosej bohaterki. Na facebookowej grupie zosta�am za te ok�adki skrytykowana, tak jakbym to ja sama je projektowa�a bo nie takie kolory, bo �api� za oczy. Mi jednak si� podobaj� i zdania nie zmieni�.

Wam polecam ca�� now� seri�, fajnie czyta si� te� w nowym przek�adzie.

Seria ksi��ek Lucy Maud Montgomery o Ani Shirley jest jedn� z najbardziej znanych w literaturze m�odzie�owej. Nie starzeje si� mimo up�ywu lat i nie traci uroku. W nowym wydaniu, w t�umaczeniu Anny Ba�kowskiej historia s�ynnej rudow�osej marzycielki powraca do korzeni dzi�ki jak najwierniejszego przek�adu powie�ci Montgomery. Nie tylko Ania staje si� Anne, a wszyscy inni bohaterowie nosz� swoje oryginalne imiona, ale tak�e Szumi�ce Topole staj� si� – zgodnie z pierwotn� wol� pisarki – Szumi�cymi Wierzbami.

Anne po perypetiach mi�osnych odnajduje bezpieczn� przysta� w narzecze�stwie z dawnym przyjacielem, jednak zanim przyjdzie im dzieli� ciep�o domowego ogniska, musz� jeszcze up�yn�� trzy lata. Przez ten czas Gilbert zdobywa upragniony dyplom lekarski, a Anne oddaje si� pasji nauczania przezwyci�aj�c po drodze nieprzyjemno�ci, zawirowania, i jak zawsze rozwi�zuj�c problemy innych. Summerside wita now� kierowniczk� szko�y �le skrywan� niech�ci�, za kt�ra stoi miejscowa rodzina - zwana kr�lewsk� z uwagi na pozycj� towarzysk�.

„Anne z Szumi�cych Wierzb” to ciep�a powie�� na kt�r� sk�adaj� si� anegdotki z pracy nauczycielki, obraz spo�ecze�stwa niewielkiego miasteczka i kr�tkie opowie�ci o pobocznych postaciach staj�cych si� bohaterami niekt�rych z rozdzia��w. Szczeg�lnie w tworzeniu tych ostatnich – trafnych i zwi�z�ych charakterystyk drugoplanowych postaci oraz wplataniu w fabu�� drobnych, czasem humorystycznych w�tk�w objawia� si� talent Montgomery. Zdaje si�, �e tylko u tej kanadyjskiej pisarki spacer po cmentarzu mo�e przerodzi� si� w pe�en dykteryjek i anegdotek monolog, kt�ry b�dzie ��czy� ze sob� elementy dramatycznych zdarze� z cz�sto niezamierzonym przez wypowiadaj�c� go bohaterk� humorem. Przyja�nie, zdrady, drobne nieprzyzwoito�ci i podejrzenia o zbrodni� mieszaj� si� w jedn� opowie�� o zmar�ych, kt�rzy mieli swoje niew�tpliwe zalety, ale i skrywane wady. Czy� jedna ze spoczywaj�cych tam kobiet naprawd� by�a tak zapatrzona w ma��onka, �e „�mier� to jedyna rzecz, na kt�r� si� odwa�y�a bez pytania m�a o zgod�” [1]?

Anne zamieszkuje u wd�w w Szumi�cych Wierzbach – przy Zau�ku Duch�w, sk�d rozpo�ciera si� nie tylko widok na Summerside, ale gdzie w zacisznym zak�tku mo�e odpocz�� od ludzi. Za� z pokoju we wie�yczce podziwia� mo�e wschody i zachody s�o�ca – oraz snu� pe�ne fantazji i poezji marzenia. Nietuzinkowe s� r�wnie� mieszkanki tego miejsca – dwie wdowy oraz ich gospodyni – tworz�ce sympatyczne, chocia� niepozbawione nieporozumie� towarzystwo, daj�ce Anne wielokrotnie okazj� do przemy�le�. „Ciotka Kate brzydzi si� takimi przes�dami, natomiast ja chyba lubi� przes�dnych ludzi. Dodaj� �yciu koloru. Czy �wiat nie wydawa�by si� bezbarwny, gdyby wszyscy byli m�drzy, rozs�dni i … dobrzy?” [2].

Dalsze losy rudow�osej nauczycielki tocz� si� w rytm znany czytelnikom ze wcze�niejszych powie�ci. Anne szybko zawiera przyja�nie, prze�amuje najt�sze lody i przekonuje do siebie najbardziej nieprzejednanych wrog�w. Sprawia, �e nawet nowo poznane osoby otwieraj� przed ni� serca – mimo �wiadomo�ci, �e „zawsze nienawidzimy ludzi, kt�rym powierzyli�my nasze sekrety pod wyp�ywem impulsu” [3].

„Anne z Szumi�cych Wierzb” w t�umaczeniu Anny Ba�kowskiej zaciekawia nie tyle wierno�ci� oryginalnym nazwom, co oddaniu ducha powie�ci. Ten przek�ad odczarowuje czwarty tom przyg�d Anne, przywraca pomini�te fragmenty i zachwyca j�zykiem. Ksi��ka, kt�ra cz�sto bywa�a dotychczas traktowana przez czytelnik�w nieco po macoszemu odzyskuje sw�j blask. Nieco nu��ce opowie�ci okazuj� si� mie� wi�cej humoru i g��bi w nowym t�umaczeniu, a niekt�re gry s��w nikn�ce w innych przek�adach odnajduj� znaczenie.

Anne jako bohaterka ka�dej z powie�ci Montgomery przywodzi u�miech na twarzy i poprawia humor. „Anne z Szumi�cych Wierzb” r�wnie� nie zawodzi i wywo�uje ciep�o w duszy wo�aj�c „nigdy nie dopuszczaj do siebie l�ku. To taka straszna niewola! Lepiej ju� by� �mia�ym, ��dnym przyg�d i gotowym na wszystko. Wyjd�my tanecznym krokiem naprz�d �yciu i temu wszystkiemu, co mo�e nam przynie��, nawet je�li oznacza to mas� k�opot�w” [4].

[Recenzja zosta�a opublikowana na innych portalach czytelniczych]

[1] Lucy Maud Montgomery, „Anne z Szumi�cych Wierzb”, prze�. Anna Ba�kowska, wyd. Marginesy 2023, s. 72.

[2] Tam�e, str. 55.

[3] Tam�e, str. 158.

[4] Tam�e, str. 244.