Do �widra, jak wiadomo, jedzie si� p�torej godziny z ok�adem Kolejk� Wawersk�, rodzon� siostrzyc� Wilanowskiej, obie bowiem szanuj� jedn� maksym� �aci�sk�: festina lente. Je�eli kto spojrzy na m�cz�cy si� w beznadziejny spos�b samowarek i majestatyczny powolny bieg „poci��ku” musi si� zgodzi�, �e dojazdowe kolejki s� �ywym dowodem zastosowania powy�szej maksymy.
fragment tekstu „W �widrze i jego okolicach”
Przeci�tny �miertelnik warszawski nie domy�la si� nawet jak tragiczna nuda obra�a sobie siedlisko w biurach naszego czcigodnego Magistratu za odrapanym majestatem fasady. Siedz� potentaci przy biurkach i ziewaj�. Stoi 3-ch wo�nych przy ka�dych drzwiach i drzemi�...
– Latem to chocia� muchy s�, mo�na �apa�, zawsze jakie� zaj�cie... a teraz?
fragment tekstu „Jak mo�na z nud�w ludziom szkodzi�?”
Tadeusz Do��ga-Mostowicz (1898–1939) – najpoczytniejszy polski autor w XX-leciu mi�dzywojennym. Tw�rca takich nieprzemijaj�cych przeboj�w czytelniczych, jak „Kariera Nikodema Dyzmy” czy „Znachor”. Wbrew powszechnemu mniemaniu wydana w 1932 roku powie�� „Kariera Nikodema Dyzmy” nie by�a jego debiutem jako cz�owieka pi�ra. Na prze�omie lat 1924/1925 T. Do��ga-Mostowicz zosta� felietonist� dziennika „Rzeczpospolita”. We wrze�niu 1927 roku za swoje ci�te i bezkompromisowe publikacje zap�aci� ci�kim pobiciem przez „nieznanych sprawc�w”.