Marvel Fresh Kres wojny. Thor. Tom 3

WOJNA �WIAT�W SI� KO�CZY

Z dw�ch wydanych jednocze�nie tom�w „Thora”, to w�a�nie ten jest nieco s�abszy. Ten drugi, bardziej niezale�ny, cho� domykaj�cy wiele spraw, zrobi� na mnie wi�ksze wra�enie. Ten, te� co� domykaj�cy, a dok�adniej w�tki z „Wojny �wiat�w”, jest bardziej dodatkiem, ni� samodzieln� opowie�ci�. Co nie zmienia faktu, �e dobrze bawi�em si� czytaj�c go i fanom serii Aarona poleci� mog� z czystym sercem.

Wojna �wiat�w si� sko�czy�a, si�y wroga uda�o si� odeprze�, Ziemia jest bezpieczna, ale trzeba jeszcze wyja�ni� par� rzeczy. A na bohater�w czekaj� niezwyk�e chwile. Bo co z Lokim, kt�ry przecie� po raz pierwszy od niepami�tnych czas�w, spotka� si� z lodowymi olbrzymami, swoimi ziomkami? Jak� misj� ma Cul? A co najwa�niejsze, co teraz, gdy zagro�enie ju� min�o, ma ze sob� pocz�� Thor?

Tym tomem – i wydanym jednocze�nie z nim „Kr�lem Thorem” – Jason Aaron �egna si� z tworzeniem przyg�d Gromow�adnego. Co prawda po�egnanie to �adne, bo potem zaj�� si� pisaniem cho�by serii „Valkyrie: Jane Foster”, w ko�cu w �wiecie Marvela nic nie ginie, ale w tym momencie ko�czy swoj� wielk� sag�. Jej zwie�czeniem by�a „Wojna �wiat�w”, po niej zosta�o par� w�tk�w do domkni�cia, gdzie� w tle pobrzmiewa� jeszcze w�tek przysz�o�ci, kt�ry dosta� oddzielny tom – wspomnianego „Kr�la” – wi�c co� trzeba by�o z tym zrobi�. I wyznaczy� bogu piorun�w jaki� nowy kierunek. I co?

Liczy�em na co� bardziej epickiego. Jest dobrze, jest ciekawie, na nud� nie ma tu miejsca, akcja jest doigra, w�tki ciekawe, ale liczy�em na jaki� mocny akcent. Co�, co b�dzie i widowiskowe, i porywaj�ce i zapadnie w pami�ci na d�u�ej. Aaron, scenarzysta najcz�ciej mocno przeci�tny, ko�cz�c swoj� opowie�� o Jane Foster w roli Thor zrobi� to w naprawd� dobrym stylu, zapami�tywanym, porywaj�cy, tu mam wra�enie, �e przeczyta�em po prostu kolejny dobry tom i tyle.

Ale czy i tego si� nie ceni? Dok�adnie. Lepsze dobre wyrobnictwo, z jakim mamy tu do czynienia, ni� przekombinowanie, kt�re zniszczy�oby opowie��. Jest rzetelna robota, rzetelne, cho� bez fajerwerk�w, domkni�cie sagi, nad kt�r� autor pracowa� osiem lat. Nie wszystkie tomy mu wysz�y, czasem si� nudzi�em, ale odcisn�� swoje pi�tno na postaci, co wida� mocno w najnowszym kinowym „Thorze” i zostanie zapami�tany. Bo o dziwo ten tytu� mu wyszed�. Nie tak, jak „Punisher Max”, chyba jedyne naprawd� znakomite dzie�o, jakie wykreowa�, ale jednak.

Jedyne, co tak naprawd� bym tu zmieni�, to rysunki. Bo del Mundo to nie moja bajka. Ma naprawd� �wietne prace, ale cz�ciej robi zbyt kolorowe, zbyt przerysowane grafiki, w kt�rych brak mi g��bi i mocy. Ogl�da si� to nie�le, ale mog�o ogl�da� rewelacyjnie i tego bym Wam i sobie �yczy�. Ale tak czy inaczej dobrze, �e ta seria ukaza�a si� po polsku. �e przeczytali�my j� ca�� i bez ci��. I �e zawsze mo�emy do niej wr�ci� i pozna� od pocz�tku, tym razem bez czekania na kolejne tomy, w tempie, jakie b�dzie nam odpowiada�o najbardziej.