Z�y

"Z�y " to �wietna ksi�zka,kt�ra w doskona�y spos�b ukazuje realia lat 80 ,gdzie PRL i Milicja wiod�y sw�j prym.

Co tu du�o pisa�..ksi��ka �wietnie napisana,dopracowana jest w ka�dym detalu.Przedstawiona historia seryjnego mordercy zwanego wampirem sprawia,�e mamy wra�enie i� jest prawdziwa. Emocje ,kt�re towarzysz� lekturze s� wstrz�saj�ce ,ale przecie� s� tak bardzo realnie oddane,�e nie spos�b zapomniec o ca�ej tej historii.

Polecam

Z�y to do�� brutalna historia dla os�b o mocnych nerwach. Genialnie odzwierciedla klimat lat 80-tych. 👌 �wietnie dopracowany krymina�, ciekawie wykreowana obyczajowa strona powie�ci i wyrazi�ci bohaterowie. Rewelacja! 💙

•

Henryk Kolasa od niedawna mieszka w podwroc�awskich �winiarach, ma zosta� ojcem i w ko�cu zmieni� si� z wiejskiego �achudry w porz�dnego faceta. Liczy na przepisanie gospodarstwa po te�ciach, ale p�ki co zatrudnia si� w Pafawagu. Gdy pewnego ranka wychodzi na przystanek autobusowy, zauwa�a m�od�, pi�kn� dziewczyn�. Ogarnia go zwierz�ce po��danie, pragnie jej. Gdy si�ga po kamie� i uderza nieznajom�, czuje narastaj�c� ekstaz�. Zaci�ga sw� ofiar� w krzaki, gwa�ci i morduje. Przera�ony tym, czego si� dopu�ci�, postanawia nie jecha� do pracy i porz�dnie ukry� zw�oki. Wraca do domu po szpadel i taczk�. Nie �wiadomy, �e jest obserwowany przez przysz�� te�ciow�, zakopuje cia�o pod lasem.

We wsi rozpoczynaj� si� poszukiwania przyjezdnej dziewczyny. Porucznik Koz�owski przeczuwa, �e nie znajd� jej �ywej. Kolasa wrabia w morderstwo niewinego m�czyzn�, a sam na kilka lat uspokaja swoje zap�dy. Kiedy w podobny spos�b gin� kolejne m�ode kobiety, �ledczy pr�buj� po��czy� te sprawy i odnale�� brutalnego morderc�.

•

Od pocz�tku wiemy, kto za tym wszystkim stoi, ale mimo to, ksi��ka trzyma w napi�ciu i wci�ga na maksa. 🔥 Na naszych oczach rodzi si� z�o w najczystszej postaci.

Polecam! 🖤

•

Za egzemplarz dzi�kuj� @wydawnictwoczarnaowca . ❤️

Polska w trudnym okresie. Prze�om lat 80 i 90. W kraju �yje si� ci�ko. Na sklepowych p�kach pusto. Ma�e i wi�ksze spo�eczne protesty t�umione oficjalnie, b�d� nie, przez komunistyczne w�adze.

W samym �rodku tej spo�ecznej karuzeli on – Henryk Kolasa – wynaturzony i bezwzgl�dny morderca, kt�ry pod wp�ywem chuci dokonuje brutalnego mordu na m�odej dziewczynie.

Heniek cz�owiek prosty ale bardzo niebezpieczny, nie maj�cy w sobie cho� grama moralno�ci. Sterowany przez przysz�� te�ciow� wywodzi w pole milicj� i unika kary.

Do�wiadczony milicjant Adam Koz�owski nie jest do ko�ca przekonany czy wsadzili do wi�zienia prawid�ow� osob�. Niestety jak to cz�sto bywa�o w tamtych czasach, sprawa zamkni�ta, „winny” siedzi.

Kilka lat p�niej zwyrodnialec atakuje ponownie. Rozochocony kolejna zbrodni� , nie jest w stanie zapanowa� nad swoimi ��dzami. Gin� kolejne kobiety.

Czy i tym razem uda mu si� uciec i unikn�� kary? Czy milicja wytypuje prawid�owo i zako�czy seri� brutalnych morderstw?

„Z�y” to kolejna �wietna ksi��k� Piotra Ko�cielnego. To trzeba zaznaczy� na samym pocz�tku. Autor umie�ci� t� histori� w czasach trudnych. Do tego Wroc�aw – bo tam dzieje si� akcja ksi��ki – musi zmaga� si� ze strachem, kt�ry zalewa miasto za spraw� w�a�nie serii brutalnych mord�w na m�odych kobietach.

Piotr Ko�cielny nie owija w bawe�n�. Pisze jak by�o. By�o biednie, ponuro i niebezpiecznie. Do tego podkre�la wszystkie negatywne aspekty funkcjonowania milicji i aparatu w�adzy – w szczeg�lno�ci aparatu w�adzy.

Po��czenie tego wszystkiego da�o gotow� recept� na powstanie sytuacji, w kt�rej ludzie bali si� wychodzi� na ulice i nie wierzyli w to, �e znajdzie si� kto� kto b�dzie chcia� im pom�c.

„Z�y” to ksi��ka niepokoj�ca, brutalna ale i prawdziwa. Polecam gor�co. Historia warta poznania.

PRL. Wroc�awskie �winiary. Zagin�a kobieta, szuka jej milicja. Jeden z porucznik�w uwa�a, �e kto� j� zamordowa�. S� jednak dwie osoby, kt�re wiedz� co si� wydarzy�o naprawd�. Jedna z tych os�b wrabia we wszystko niewinnego cz�owieka. Wydaje si�, �e sprawca zosta� z�apany i nastanie spok�j. Nic bardziej mylnego, bo prawdziwy winny po kilku latach ponownie zaczyna grasowa�. Gin� kolejne kobiety, a porucznik Koz�owski czuj�, �e ma do czynienia z seryjnym morderc�.

✨

Szanuj� ksi��ki autora za to, �e nie patyczkuje si� z opisami zbrodni. U�ywa normalnych s��w, kt�re obrazuj� miejsce zdarzenia tak, �e czujemy si� jakby�my tam byli i wszystko widzieli. Wyobra�nia zawsze dzia�a na najwy�szych obrotach.

Sama nie �y�am w czasach PRL-u ale to, w jaki spos�b opisa� je autor zgadza si� a� za bardzo z tym, co przez latach s�ysza�am od rodzic�w. Klimat zosta� odwzorowany idealnie.

Akcja dzieje si� ju� na pierwszej stronie i to dos�ownie, sami zobaczcie:

"Nagle co� w niego wst�pi�o. To by� impuls. Podni�s� z ziemi kamie� i zaszed� dziewczyn� od ty�u. Jeden szybki ruch r�ki i cios spad� na jej kark. Patrzy� jak upada."

Uwielbiam, kiedy jest dosadnie, mrocznie i brutalnie. To cechy idealnego krymina�u. Tym bardziej, kiedy w gr� wchodzi seryjny morderca. Czuj� si� wtedy jak ryba w wodzie. Jednak tutaj sprawa jest nieco inna, bo od samego pocz�tku wiemy, kto jest owym morderc�. Natomiast na 4 stronie poznajemy osob�, kt�ra b�dzie z nim w tym wszystkim trwa�a, bo szybko odkryje co zrobi�.

Sprawdza mia� wi�cej szcz�cia ni� rozumu. Ca�kowite przypadki sprawia�y, �e uchodzi�o mu wszystko na sucho. Przyznam, �e mnie to jednocze�nie irytowa�o ale te� intrygowa�o bo sprawia�o, �e chcia�am czyta� dalej by dowiedzie� si� jak to si� sko�czy.

Pokazane zosta�o, jak nieudolna w�wczas potrafi�a by� milicja oraz jak bardzo lubi�a "chodzi� na skr�ty". �miech na sali momentami by�. No ale takie podobno by�y w�wczas realia.

Ja autora bardzo lubi� i zawsze ch�tnie si�gam po kolejne jego ksi��ki. Jest to Autor przez du�e "A" i p�ki co nic nie zmieni mojego zdania.

Polecam ksi��k� dla fan�w naprawd� dobrych krymina��w. Je�li lubicie mroczne historie z konkretnymi opisami to b�dziecie zachwyceni 😎

1978 r. w podwroc�awskich �winiarach zostaje zamo***wana m�oda dziewczyna. Sprawc� jest lokalny m�odzieniaszek Henryk Kolasa, jednak tropy prowadz� do mieszka�ca s�siedniej miejscowo�ci. Kilk lat p�niej, 1985 r. Kolasa zn�w czuj� potrzeb� zabijania. Czy tym razem milicja go z�apie?

Adam Koz�owski, milicjant kt�ry prowadzi� spraw� w �winiarach, jest przekonany, �e maj� do czynienia z seryjnym.

Ko�cielny serwuje nam krymina� ze z�em w czystej postaci. Krymina�, w kt�rym sprawc� znamy od pierwszych stron. Obserwujemy zar�wno dzia�ania policji, jak i rozw�j mrocznej osobowo�ci zwyrola.

Pierwsza cz�� jest pe�na napi�cia, mroczna i niepokoj�ca. W drugiej atmosfera jest zupe�nie inna. A g��wnym bohaterem, w mojej opinii, staje si� t�o (sic!) spo�eczne i ustr�j.

Ko�cielny znakomicie przedtawia czasy PRL-u, nieudolno�� s�u�b, uk�ady, dzia�ania uprzywilejowanych funkcjonariuszy. Czasy s�usznie minione wychodz� na pierwszy plan.

Czyta�am t� ksi��k� z mieszanymi uczuciami. Pocz�tkowo my�la�am, �e ten tytu� w dorobku autora podoba mi si� najmniej, p�niej zrozumia�am zamys� (o ile to by� zamys�) i mocne strony tej powie�ci. Przesta�am j� traktowa� jako typowy krymina� i zacz�am docenia� sedno. Jednocze�nie czu�am ogromn� frustracj� i irytacj�. Z ka�d� stron�, z ka�d� zbrodni� narasta�y a przy zako�czeniu osi�gn�y apogeum.

Ksi��ka jest mocna, mroczna, brudna i brutalna.

Polecam ze wzgl�du na rys historyczny! Rozumiem jednak g�osy rozczarowania os�b nastawionych na krymina�. Drodzy, to bardzo dobra lektura tylko czytajmy j� odpowiednim nastawieniem!

Wsp�praca reklamowa

Po zako�czonej lekturze "Z�ego" pr�buj� uporz�dkowa� w�asne my�li i uczucia, jakie ksi��ka we mnie wywo�a�a. Sam fakt, �e z tak� intensywno�ci� prze�ywam fabu�� niech b�dzie atutem tej powie�ci.

Piotr Ko�cielny jest jednym w moich ulubionych autor�w. Znam wi�kszo�� jego tw�rczo�ci, wi�c wiem, czego mog� si� spodziewa�. I pod tym wzgl�dem "Z�y" zupe�nie mnie nie zawi�d�. Jest to rasowy, mocny i brutalny krymina�, osadzony w czasach s�usznie minionych, gdzie rz�dz� uk�ady, polityka nieproszona wkracza do �ycia ka�dego obywatela, a milicja zasnuta papierosowym dymem d��y wy��cznie do tego, by odhaczy� kolejn� spraw�. Mamy sb, zomo, codzienno�� podporz�dkowan� specyficznemu ustrojowi, walk� z kk czy religi� og�lnie. A w tym wszystkim grasuj�cego psychopat�, kt�ry morduje m�ode kobiety i wszystko wydaje mu si� uchodzi� na sucho.

Konstrukcja krymina�u jest do�� nietypowa, gdy� jako odbiorcy nie musimy g�owi� si� nad sprawc� brutalnych czyn�w. Od pocz�tku znamy jego personalia i jedyne co mo�e nas zaskakiwa� to zupe�na nieudolno�� s�u�b w tropieniu go.

Bezsilno��, z�o�� i irytacja z powodu bezkarno�ci mordercy to jedynie wycinek trudnych emocji. Zupe�nie niezrozumia�e w kwestii pobudek by�o dla mnie pomocnictwo i tuszowanie zbrodni przez te�ciow�.

Cz�� zwi�zana z zab�jstwem pierwszej ofiary poch�on�a mnie bez reszty. Kiedy odrywa�am si� od ksi��ki, ci�gle my�la�am o przeczytanych zdarzeniach.

W drugiej cz�ci ksi��ki nast�pi�o jednak rozmycie si� tego mro��cego krew w �y�ach napi�cia. Stopniowo wyparowywa�o, jakby obcowanie ze Z�ym odr�twia�o moj� wra�liwo�� na przemoc, a nadzieja na z�apanie go ulatnia�a si� z ka�d� kolej� przeczytan� stron�. Przedziwne uczucie. Zastanawia�am si� na ile realne jest takie unikanie odpowiedzialno�ci. Czy kto� tak nieostro�ny, prymitywny i nierozs�dny mo�e wymyka� si� organom �cigania? Z drugiej jednak strony bardzo doceniam spos�b oddania przez autora wiernego klimatu lat 70-80 ubieg�ego wieku i ciesz� si�, �e realia �ycia z tamtego okresu znam jedynie z opowiada� bliskich, a nie w�asnych do�wiadcze�. Z�o zawarte na kartach tej powie�ci mnie zmrozi�o.

Po zako�czeniu lektury czuj� si� przygn�biona, ale jednocze�nie �ywi� nadziej�, �e s�owo "koniec" b�dzie stanowi�o jedynie koniec pierwszej cz�ci.

Znasz tw�rczo�� Piotra Ko�cielnego? 💬
Ka�dy, kto mia� z ni� styczno��, zapewne zauwa�y�, �e powie�ci autora s� niesamowicie realistyczne. Ko�cielny uwielbia porusza� trudne, a wr�cz patologiczne tematy, kt�re wstrz�saj� czytelnikiem. Jednak „Z�y” to prawdziwe arcydzie�o gatunkowe, kt�rym autor jeszcze bardziej podni�s� sobie ju� i tak wysoko postawion� poprzeczk�!

„Z�y” przenosi nas w mroczne czasy PRL-u, gdzie ludzie zmagaj� si� z szar� rzeczywisto�ci�, a Wroc�aw i jego obrze�a n�ka z�o w czystej postaci… Z�o, kt�re doskonale si� ukrywa i wtapia w t�um.

Piotr Ko�cielny postawi� tym razem na odwr�con� struktur� krymina�u, poniewa� ju� od samego pocz�tku wiemy, kto jest sprawc�, a ca�a fabu�a opiera si� na d��eniu do sprawiedliwo�ci. Zostajemy wi�c uwik�ani w zawi�e, ale jednocze�nie nieudolne �ledztwo, kt�re cz�sto zbacza z w�a�ciwego toru. Jednak czy w tamtych czasach mog�o by� inaczej? Zdecydowanie nie! Autor doskonale ukazuje trudno�ci pracy w milicji, nieudolno�� systemu oraz mroczn� stron� �ycia spo�ecznego, pe�nego trudnych relacji i nieufno�ci. Czu� tutaj ogromn� dawk� niepokoju i niepewno�ci charakterystycznych dla minionych lat, w kt�re idealnie zosta�a wpleciona geneza czystego z�a. To PRL w pe�nej krasie, o kt�rym naprawd� uwielbiam czyta� w krymina�ach!

Portret psychologiczny Henryka Kosa – mordercy – zosta� �wietnie nakre�lony. Czujemy, jak zmaga si� on ze swoimi demonami, a jednocze�nie jeste�my �wiadkami, jak jego motywacje dotycz�ce zbrodni si� przeobra�aj�, staj�c si� coraz bardziej przera�aj�ce. Cho� znamy to�samo�� mordercy od samego pocz�tku, to zako�czenie wbija w fotel, bo czego� takiego nie spos�b by�o przewidzie�.

„Z�y” to powie�� wci�gaj�ca ju� od pierwszych stron. Otacza nas mrokiem i ci�arem czas�w PRL-u, nie pozwalaj�c nabra� g��bszego oddechu. Napi�cie stale ro�nie, by w finale uderzy� pe�n� par�. To historia o tym, jak cienka jest granica mi�dzy dobrem a z�em oraz jak �atwo mo�na si� zagubi� w zakamarkach w�asnego umys�u. Serdecznie polecam!

Z�y. Bezwzgl�dny. Okrutny.

Wyzbyty sumienia.

Z najgorszych najgorszy.

Odbiera �ycia dar. Przysz�o�� kradnie.

W okrutnych �apskach j� trzyma.

Aby wydoby� z�e na wierzch.

Aby je z siebie wypu�ci�.

Impuls. Podryg. Kusi go. Popycha.

Chore ��dze. Obrzydliwe. Brudne.

Wymykaj� si� z niego.

�apczywie. Zach�annie. Uj�cia szukaj�.

Ona.

M�oda. Pi�kna.

�ycia pe�na.

W sukience w kwiaty.

Z marzeniami.

Planami.

Nadziejami.

Niewinna.

Nie�wiadoma.

�e mija potwora.

�e to jej ostatni oddech.

�e ju� nic nie b�dzie potem. Ani p�niej.

Tylko cios.

Tylko b�l.

I ju� ciemno��.

Na zawsze.

A by�o ich wi�cej. Tych, kt�re nie zawini�y niczym. W z�ym miejscu si� pojawi�y. O z�ym czasie. Kolejny cios. Kolejny czyj� koniec. A on drwi. Niewzruszony. Bezlitosny. Bezkarny.

PRL. Szaro��. Ciemno��. Wroc�aw w tle. Z realiami tak idealne odtworzonymi przez autora. Zachwyt, jeszcze raz zachwyt nad tym klimatem. Czu�am to tak, jakbym tam by�a. Oczami wyobra�ni ch�on�am milicyjne procedury, esbeckie dzia�ania. Czu� tutaj ducha. W ludziach. W sytuacjach. W przedmiotach. Ta aura mnie porwa�a. Przyw�aszczy�a mnie do siebie. Przeszy�a. Mocno. G�sto. Intensywnie. Autor nie tylko opowiada. On kre�li. Nasyca i dopieszcza ka�dy szczeg�, ka�dy moment tej historii.

Krymina� z krwi i ko�ci. Rasowy. Mocny. Emocjonuj�cy.

Du�o w nim o ludziach. O z�u, kt�re ich poch�on�o. Rozdrapa�o warto�ci. Rozmy�o je. Wyzby�o resztki ludzkich odruch�w. Wkroczy�o w karty tej opowie�ci i si� mocno w ni� wgryz�o. Zaznaczy�o dobitnie swoj� obecno��. Lecz dobra tak�e nie zabrak�o. Zachowania w�asnych zasad. Wbrew systemowi. Kierowania si� przyzwoito�ci�. Czym� wi�cej. Tutaj na uwag� zas�uguje posta� milicjanta Koz�owskiego. Ach, jak�e ja go polubi�am.

Takiego krymina�u potrzebowa�am. Opowie�ci, kt�ra mnie poch�onie. Po prostu. Kt�ra da wytchnienie. Soczysta. Mi�sista rozrywka. Polecam bardzo.

W „Z�ym” Piotr Ko�cielny przenosi nas w czasy g��bokiego PRL-u: zaczynamy pod koniec lat 70-tych i poznajemy histori� trwaj�c� dekad�. Histori�, kt�ra oddana jest z tak� dba�o�ci� o szczeg�y �ycia codziennego, �e gdybym nie wiedzia�a, �e jest to ca�kowicie fikcja literacka, to powiedzia�abym, �e jest to opis czego�, co zdarzy�o si� naprawd�. Trzech m�czyzn: jeden morderca, jeden milicjant, jeden esbek. Ka�dy przedstawia nam swoj� perspektyw�, ka�dy daje wgl�d do swojej g�owy. Ka�dy jest inny od reszty, ka�dy ma inne pobudki. I cho� z pocz�tku wydaj� nam si� bardzo zero-jedynkowi, bardzo �atwi do ocenienia, to jednak im dalej w lektur�, tym coraz wi�cej budz� pyta�, coraz wi�cej w�tpliwo�ci. Bo kt�ry z nich jest tak naprawd� tym z�ym? Tym z�ym faktycznym, wcielonym? Kt�ry z nich najmocniej zas�uguje na pot�pienie? I czy faktycznie zostanie na nie skazany? Bo jest to historia, kt�ra zadaje pytania, a nie przynosi odpowiedzi, zmusza czytelnika do refleksji, do zastanowienia, kt�re przychodzi, gdy szok wywo�any lektur� opadnie. Ko�cielny wcale nie musi ucieka� si� do makabry czy innych tanich chwyt�w, by wywo�a� takie emocje - u niego prostota, realno�� i zwyczajna przypadkowo�� zdarze� tak spajaj� si� w jedno, tworz� razem tak� mieszank�, �e nie spos�b si� od niej uwolni�, zapomnie� o niej jeszcze d�ugo po sko�czonej lekturze. Jest to autor, kt�rego ksi��ki znam od kilku lat, ale teraz mog� powiedzie�, �e “Z�y” to faktycznie jest jeden z jego najmocniejszych, najbardziej perfekcyjnych tytu��w. Nie jestem w stanie odda� tego, co lektura sob� niesie, musicie poczu� to sami, do czego zach�cam ka�dego czytelnika, kt�ry w prozie kryminalnej szuka wi�cej ni� tylko rozrywki.