Pierwsza i zarazem jedyna ksi��ka Grahama Mastertona, kt�rej akcja osadzona jest w ca�o�ci w Polsce!
W centrum Warszawy dochodzi do serii brutalnych morderstw. Ofiary pozbawiane s� g��w i odnajdywane w ca�ym mie�cie, mi�dzy innymi na placu budowy nowoczesnego Hotelu Senackiego. Nadzoruj�ca inwestycj� Sarah Leonard, chc�c unikn�� op�nie� spowodowanych strachem robotnik�w przed „Oprawc�”, wzywa na pomoc emerytowanego policjanta Claytona Marsha. Do�wiadczony gliniarz we wsp�pracy z polskim policjantem Stefanem Rejem prowadz� nieoficjalne �ledztwo. Szybko okazuje si�, �e dob�r ofiar nie by� przypadkowy, a morderca prawdopodobnie nie jest do ko�ca cz�owiekiem.
Konfrontacja z potworem, przyczajonym w kana�ach Warszawy, jest nieunikniona i prowadzi do serii dramatycznych wydarze�.
Fragment ksi��ki
– Ostatniego buziaka – powiedzia�, kiedy jej autobus ze zgrzytem k� zatrzyma� si� na przystanku.
Wci�� jeszcze nie dowierza� w�asnemu szcz�ciu.
Roze�mia�a si� i szybko cmokn�a go w policzek. Ju� rusza�a w stron� otwartych drzwi autobusu, ale chwyci� j� za r�k� i pr�bowa� na chwil� zatrzyma� przy sobie.
– No, dosy� tych czu�o�ci! – warkn�� kierowca. – Nie b�d� tu sta� ca�� noc!
Drzwi zamkn�y si� z ostrym sykiem spr�onego powietrza. Jan zosta� na kraw�niku, a otoczony chmur� spalin autobus z rykiem ruszy� w stron� Mokotowa. Przez u�amek sekundy Kami�ski widzia� jeszcze machaj�c� mu r�k� Hank�, lecz autobus szybko w��czy� si� w ruch uliczny i zas�oni�y go inne samochody. Na przystanek przycz�apa�a ci�kim krokiem niska, t�ga, spocona i zasapana kobieta w chustce na g�owie.
– Sto trzydzie�ci jeden odjecha�o? – zapyta�a z pretensj�, jakby to z winy Kami�skiego autobus odjecha� bez niej.
– Niech pani si� nie martwi. Za pi��, dziesi�� minut b�dzie nast�pny.
– �atwo panu m�wi�! – zaoponowa�a. – Jest gorzej ni� za komuny!
Po�o�y� jej d�o� na ramieniu i rozci�gn�� usta w ol�niewaj�cym u�miechu gwiazdora filmowego.
– Dok�d pani jedzie? – zapyta�.
– Na Czerniakowsk�. Co to pana obchodzi?
Odwr�ci� si� do niej plecami, przykucn��, wyci�gn�� za siebie r�ce i powiedzia�:
– Niech pani wskakuje. Zanios� pani� na barana.
To kobiecin� rozw�cieczy�o jeszcze bardziej.
– Idiota! – parskn�a. – Za kogo mnie pan masz? Ju� ja panu wskocz�!
Tego wieczoru Jan Kami�ski by� w tak doskona�ym nastroju, �e nic nic mog�o zburzy� pogody jego ducha. Zostawi� piekl�c� si� kobiet� na przystanku i pewnym siebie, niespiesznym krokiem kogo�, komu wszystko w �yciu uk�ada si� nad podziw dobrze, ruszy� Marsza�kowsk� na p�noc.
Min�a dziewi�ta, nasta� ciep�y cho� wietrzny sierpniowy wiecz�r, centrum Warszawy by�o zat�oczone, gwarne i rz�si�cie o�wietlone. Jezdni� p�dzi�y taks�wki o rozklekotanych zawieszeniach, niezbyt zat�oczone autobusy wypuszcza�y w wieczorne powietrze k��by spalin i kierowa�y si� na �oliborz, Wol� lub za Wis��, na Prag�. Wiatr roznosi� strz�py gazet, kt�re pl�ta�y si� pod nogami ludzi posuwaj�cych si� wzd�u� jaskrawo o�wietlonych witryn sklepowych w Alejach Jerozolimskich.
Tego popo�udnia producent Zbigniew D�bski poinformowa� Kami�skiego, �e zatwierdzono jego pomys� na nowy cotygodniowy program satyryczny i Radio Syrena zamierza podnie�� mu pensj� do dziewi�ciuset pi��dziesi�ciu z�otych miesi�cznie. Tak zatem Jan b�dzie m�g� odk�ada� na samoch�d, a jednocze�nie robi� to, co najbardziej lubi i najlepiej umie: pisa� zjadliwe, skandalizuj�ce felietony o aferach politycznych. Zbyszek postawi� Kami�skiemu z tej okazji w�dk� i kupi� ca�e pude�ko herbatnik�w w czekoladzie. Na szcz�cie nie pr�bowa� Janka �ciska� i ca�owa�, co stanowi�o jego ulubiony proceder towarzyski. D�bski mia� w�sy ostre jak krzewy je�yn i wydziela� troch� �wi�ski zapach.
Ale najbardziej Kami�skiego uradowa�a wiadomo��, �e Hanka zgodzi�a si� w ko�cu z nim zamieszka� (oczy dziewczyny b�yszcza�y wstydliwie na my�l o tak �mia�ej decyzji). W sobot� zamierza� po�yczy� p�ci�ar�wk� od Henia, swego znajomego, i przewie�� rzeczy dziewczyny z domu jej rodzic�w na ulicy Goworka do swego nowego mieszkania, kt�rego okna wychodzi�y na Wis�� i most �l�sko-D�browski. Zdawa� sobie spraw�, �e matka Hanki b�dzie bardziej ni� niezadowolona z takiego obrotu sprawy, bo jej c�rka oddawa�a do domu wi�kszo�� zarabianych pieni�dzy. Hanka, cho� zrobi�a doktorat z mikrobiologii, pracowa�a jako kierowniczka dzia�u odzie�owego w domu towarowym „Sawa” i miesi�cznie zarabia�a prawie tyle co on: sze��set pi��dziesi�t z�otych.