Zanim napisa� Pami�tnik z powstania warszawskiego, by� dziennikarzem.
Na ka�dym rogu ta sama truskawka to zbi�r nigdy niepublikowanych w formie ksi��ki tekst�w prasowych Mirona Bia�oszewskiego. Jego reporta�e, impresje reporterskie i wywiady ukazywa�y si� przez niemal pi�� lat na �amach „Kuriera Codziennego”, „Wieczoru Warszawy” i „�wiata M�odych”.
W czerwcu 1946 roku Bia�oszewski rozpocz�� swoj� dziennikarsk� przygod� artyku�em napisanym z obozu student�w w Le�nym Zdroju: „Plac�wka uniwersytecka, po�o�ona o trzy kilometry od granicy polsko-czeskiej, po�r�d do�� znacznej ilo�ci repatriant�w, ale jeszcze wi�kszej Niemc�w (zawsze pewnych siebie) (...)”. Prowadzi� czytelnik�w powsta�czymi szlakami Starego Miasta („Jeszcze jeden skok przez wy�om na �mietnik, na sto�ek i… Rybaki 5. Mo�na wyj�� na ulic�”). Wszed� na szczyt spalonego wie�owca Prudentialu – przedwojennego symbolu nowoczesno�ci, i chodzi� po jego belkach konstrukcyjnych niczym linoskoczek, co uwieczni� na zdj�ciu fotoreporter, a my przerobili�my zdj�cie na rysunek i umie�cili�my go na ok�adce ksi��ki. Narzeka� na za�miecenie stolicy plakatami („»U�miech mody« u�miecha si� do nas co pi�� metr�w”), opisa� warszawskich sprzedawc�w oszukuj�cych na wadze dorszy („na kilogramie ryb brakuje bardzo cz�sto po dwadzie�cia deka”) i zachwyca� si� Orestej� wystawion� przez Teatr Polski. „Ch�r dziewic w barchanach, bogowie we flaneli, ale Atena w jedwabiu” – pisa� o kostiumach aktor�w.
W cyklu wywiad�w pyta� mieszka�c�w stolicy o warunki pracy, pensje, mieszkanie. Osiemnastoletnia Hanna Pitrasiewicz, piaskarka w „p�aszczyku wiatrem podszytym”, cieszy si�, �e kupi�a ziemniaki na zim�. Danuta Plebanek, dziewi�tnastolatka pracuj�ca w ksi�garni, marzy o nauce zawodu, ale teraz „musi ze swoimi planami poczeka�. Cho� straci�a tyle lat przez wojn�”.
Teksty Bia�oszewskiego przypad�yby do gustu futurystom: „Migaj� p�nadzy robotnicy nios�cy narz�dzia. W du�ej hali dzia�u mechanicznego stoi po�rodku na specjalnym rusztowaniu kad�ub naprawionej barki. Obok w dziale kotlarsko-kowalskim miarowy �oskot. W fontannach iskier l�ni� stalowe m�oty. Wznoszone silnie obur�cz mijaj� si� z rozpalon� twarz� – do g�ry – zamach – w d�…”. I socrealistom: „Marsza�kowska uniesie dalej jezdni� ponad nowym Dworcem Gda�skim (nr 6) i wp�ynie szerok� rzek� asfaltu na �oliborz, nios�c jakby w nurtach tej jezdni mi�dzy nowoczesne, g�adkie olbrzymy blok�w mieszkalnych odbicia kolumnad i attyk starych, empirowych pa�ac�w”.
Na ka�dym rogu ta sama truskawka to opowie�ci o mie�cie d�wigaj�cym si� z popowsta�czej po�ogi i o ludziach straumatyzowanych wojn�, kt�rzy pr�buj� u�o�y� sobie �ycie na nowo. To r�wnie� dokument czasu o zmianach politycznych, kt�re znalaz�y odbicie w prasie – od tekst�w, w kt�rych poeta-reporter m�g� bawi� si� j�zykiem, po socrealistyczne produkcyjniaki.
Bia�oszewski pokazuje w swoich reporta�ach miasto, kt�re – jak pisa� – „wywy�sza [si�], w�azi pod g�r�, po skarpie, po wie�owcach, �wieci, spada, topi si� w wodzie, dr�y, ca�e od g�ry do do�u, gasi, zapala, zm�ca, i od pocz�tku…”.
Na ka�dym rogu ta sama truskawka to Miron Bia�oszewski od pocz�tku.