Pierwszy cz�owiek

Mo�na by rzec, �e Juliusz Verne, by� pierwszym cz�owiekiem, kt�ry postawi� stop� na Ksi�ycu, �e nie wspomn� o panu Twardowskim, kt�ry do dzisiaj mieszka na naszym satelicie. Min�o sporo lat, a ludzie nadal zwracali g�ow� ku g�rze. Postanowiono wyruszy� w t� podr�, zaczynaj�c od drobnych krok�w w kosmosie, a pierwszymi podr�nikami by�y zwierz�ta, jak chocia�by pies �ajka i inne.

Ale my�l – aby to cz�owiek - postawi� nog� na innym obiekcie kosmicznym, nadal przy�wieca�a naukowcom. Wszyscy wspominaj� – t� najwa�niejsz� dat� w historii ludzko�ci. A by� to 20 lipca 1969 roku, a znamienne s�owa wypowiedzia� oczywi�cie Neil Armstrong.

Ksi��ka „Pierwszy cz�owiek” opowiada w�a�nie o nim i jego drodze ku gwiazdom – �e si� tak g�rnolotnie wyra��.

Z ok�adki mo�emy si� dowiedzie�, �e:

Jego legenda rozpocz�a si� w 20 lipca 1969 roku, gdy jako dow�dca misji Apollo 11 stan�� na Ksi�ycu i wypowiedzia� s�ynne zdanie:

„To jest ma�y krok dla cz�owieka, ale wielki skok dla ludzko�ci”.

Spokojny i bezpretensjonalny. Cho� to ON dowodzi� za�og�, kt�ra podj�a pierwsz� dalek� wypraw� w kosmos, nie lubi� by� nazywany „Pierwszym Cz�owiekiem” i zawsze podkre�la�, �e misja by�a zespo�ow� prac� ponad 400 tysi�cy Amerykan�w. Dumny z roli, jak� odegra�, nigdy nie przeku� jej w maszynk� do zarabiania pieni�dzy.

Fascynuj�ca biografia, kt�ra pokazuje nie tylko �ycie Armstronga, ale i warto�� jego dokona� dla ca�ej ludzko�ci. Poznajemy cz�owieka zaanga�owanego, pe�nego po�wi�cenia, pewnego siebie i stanowczego, ale zawsze szanuj�cego innych, lojalnego i skromnego optymist�, kt�ry unika� rozg�osu.

To fascynuj�ca i ponadczasowa opowie�� o pot�dze ludzkiego umys�u i sile wytrwa�o�ci.

Podsumowuj�c, ksi��ka ta to fascynuj�cy obraz �ycia cz�owieka, kt�ry konsekwentnie d��y� do realizacji swoich marze�. Jak wspomniano, tak�e wytrwa�o�� i up�r doprowadzi�y Neila na szczyt.

Ca�kiem niedawno czyta�em wspomnienia naszego kosmonauty, czyli genera�a Hermaszewskiego i jest tam fragment, m�wi�cy o tym, �e nasz cz�owiek w Kosmosie na pok�ad wzi�� - mi�dzy innymi -

zdj�cie Bre�niewa, czy Gierka – oficjalnie- a tak�e kartk� z ulubionymi tytu�ami powie�ci. Ciekawi mnie co osobistego na pok�ad zabra� Armstrong. Chyba �e to przegapi�em czytaj�c t� biografi�.

Polecam wszystkim tym, kt�rzy interesuj� si� najwa�niejszymi dokonaniami cz�owieka. To tak�e przekr�j przez ostatnie 50 lat. Na podstawie tej publikacji – ca�kiem niedawno – w kinach zago�ci� film pod tym samym tytu�em.

"Ksi�yc to fascynuj�ce miejsce, ale ta monotonna skalna bry�a, ta wyschni�ta, spalona przez s�o�ce pestka brzoskwini widoczna za iluminatorem, w �adnym stopniu nie mo�e si� r�wna� z klejnotem, po kt�rego orbicie kr��y." Mike Collins

Przyjemnie jest pomy�le�, �e pierwszy spacer cz�owieka po Ksi�ycu przypad� na prolog mojego �ycia, zupe�nie jakby jego pocz�tkowi towarzyszy�o historyczne wydarzenie, z u�miechem przyznaj�, �e gwiazdy mi sprzyja�y. Obchodzone dopiero co pi��dziesi�te urodziny sta�y si� zatem pretekstem do zajrzenia za kulisy ludzkiego podboju kosmosu. Niemal p� wieku temu ogromna niepewno��, ekscytacja i duma ogarn�a mieszka�c�w Ziemi, �e zdo�ali�my postawi� stop� na jedynym naturalnym satelicie naszej planety. Cz�owiek na powierzchni Ksi�yca, Neil Armstrong jako wys�annik ludzko�ci, ziszczenie najstarszych marze� cz�owieka, uwie�czenie gigantycznego wysi�ku naukowego i technicznego, co� niebywa�ego i niezwyk�ego. Dwudziesty lipca tysi�c dziewi��set sze��dziesi�ty dziewi�ty rok, imponuj�ce pierwsze l�dowanie cz�owieka na Ksi�ycu i bezpieczny powr�t na Ziemi�. I w takim donios�ym duchu podtrzymywany jest klimat biografii, los jednego cz�owieka widziany przez pryzmat osi�gni�� ca�ej ludzko�ci. I s�ynne s�owa: "To jest ma�y krok dla cz�owieka, ale wielki skok dla ludzko�ci." Neil Armstrong

Biografia napisana ze szczeg�owo�ci�, dba�o�ci� o detale. Mn�stwo fakt�w, kr�tkich opowie�ci, ciekawostek, anegdot, przytoczonych wypowiedzi r�nych os�b, ale te� fascynuj�cych relacji z wydarze�, w kt�re ch�tnie zag��bia�am si�. Zajmuj�co przedstawione, logicznie uszeregowane, zgrabnie po��czone, p�ynnie zaz�biaj�ce si�. Hansen do�o�y� wszelkich stara�, aby ukaza� jak najbardziej zbli�ony do prawdy obraz wybitnego lunonauty. Wyczekiwa�am nie tylko przybli�enia sylwetki Neila Armstronga, spojrzenia na poszczeg�lne etapy �cie�ki zawodowej, przedstawienia aspekt�w �ycia prywatnego, przyjrzenia si� cechom osobowo�ci i potwierdzenia przyw�dczych umiej�tno�ci, ale r�wnie� dok�adnego odtworzenia w opisie l�dowania na Ksi�ycu. I to w�a�nie otrzyma�am, marzenia z dzieci�stwa, pasja in�ynierii lotnictwa, s�u�ba w lotnictwie morskim, praca w charakterze pilota do�wiadczalnego, aktywno�� naukowo-badawcza, zwie�czenie spe�nienia w astronautyce, podj�cie wyprawy w kosmos. Tak�e rzut oka na jasne i ciemne strony �ycia w blasku s�awy, nadmiernego zainteresowania medi�w, podziwu zwyk�ych ludzi. Bolesne straty, niebezpieczne sytuacje, wymagaj�ce treningi, nie zawsze �atwe relacje z innymi. Szkoda, �e: "Mia�em nadziej�, �e 20 lipca 2069 roku Neil, Mike i ja staniemy rami� w rami�, �eby uczci� pi��dziesi�t� rocznic� naszego l�dowania na Ksi�ycu. Niestety, nic z tego." Buzz Aldrin

[Adres usuni�ty]