Biuro M.

Jak znale�� mi�o�� i nie zwariowa�

Troch� zwiod�y mnie pozytywne opinie czytelnik�w i nazwiska autor�w, kt�rych tw�rczo�� sobie ceni�. Spodziewa�am si� rozrywki na wysokim poziomie, a z przykro�ci� musz� stwierdzi�, �e bawi�am si� raczej �rednio i nie czuj� si� szczeg�lnie usatysfakcjonowana lektur� „Biura M”, kt�re podobno jest kontynuacj� „ Pude�ka z marzeniami”. Przyznaj�, �e nie czyta�am, ale je�eli by�o napisane w podobnym stylu to niewiele straci�am.

My�la�am, �e jak zaczn�, to nie b�d� mog�a si� oderwa� od czytania a tymczasem robi�am to na raty. Pocz�tkowo by�am nawet zainteresowana t� histori�, ale im dalej w las tym by�o coraz gorzej i czu�am si�, co raz bardziej znu�ona. Autorzy stworzyli grono dziwnych postaci, kt�re postanowili umie�ci� w jednym miejscu akcji. Pracownicy biura matrymonialnego oraz jego klienci to zwariowana mieszanka, ale s� na tyle charakterystyczni, �e nie spos�b ich pomyli�. Barbara ukryta pod obszernymi burymi ciuchami, skrzywdzona przez by�ych ju� nie wierzy w mi�o��, Jacek wieczny pechowiec, kt�ry nie mo�e zagrza� miejsca w �adnym miejscu pracy, szefowa z piek�a rodem, kt�ra okaza�a si� w ko�cowym efekcie, co najwy�ej groteskowa. Szalony zielarz udowadniaj�cy klientom, �e wujek google nie zawsze ma racj� i wr�ka, kt�ra czyta w kartach przysz�o�� nie t�, co trzeba dope�niaj� reszty. Sama historia mo�e jest nietypowa i dobrze wpisuje si� w klimat komedii, ale nie jest ona specjalnie skomplikowana a wiele jej element�w gdzie� ju� by�o albo s� banalnie proste i �atwe do przewidzenia. Dialogi nie na najwy�szym poziomie, bo trudno mi sobie wyobrazi�, aby, na co dzie� ludzie rozmawiali z sob� w taki spos�b sil�c si� ca�y czas na sarkazm i dowcipy rodem ze szkolnych zeszyt�w. Nie spodziewa�am si� a� tak przerysowanych postaci, odstaj�cych od rzeczywisto�ci wydarze� oraz niesamowitych zbieg�w okoliczno�ci. W istocie autorzy osi�gn�li maksymalny poziom nieprawdopodobie�stwa i absurdu.

Ca�o�� okaza�a si� totalnie nierealna i oderwana od rzeczywisto�ci, mia�a �mieszy� a nudzi�a i nie zapewni�a spektakularnych prze�y�. Po lekturze „ Biura M „ dosz�am do wniosku, �e pewne ksi��ki powinno czyta� si� tylko w wakacje, kiedy jeste�my rozleniwieni, traktujemy wszystko na luzie i nie chce si� nam zbytnio anga�owa� m�zgu.

Powie�� mo�na potraktowa�, jako przerywnik pomi�dzy literatur� ci�szego kalibru, ale w pami�ci raczej na d�u�ej nie zago�ci. Zdecydowanie wol� tw�rczo�� autor�w oddzielnie w teamie niestety nie przypadli mi do gustu.

[Adres usuni�ty]

(...)Autorzy stworzyli tak absurdaln� histori�, �e nie pozostawa�o mi nic innego jak tylko �mia� si� z przyg�d Barbary i Jacka. Os�b, kt�re swoim post�powaniem potrafi�y znale�� si� w opa�ach, chocia� ich cel dzia�ania by� zgo�a inny. Oczywi�cie w Miasteczku ponownie spotkamy si� z pani� Wiesi� znan� nam z Pude�ka z marzeniami oraz "Pracowni Dobrych My�li". Razem z bohaterami odwiedzimy s�ynn� restauracj� "Nad �wi�tym Ekspendytem", gdzie w piwnicy owy �wi�ty si� go�ci i pomaga w sytuacjach beznadziejnych. Pod p�aszczykiem lekkiej historii o ludziach, kt�rzy poszukuj� swojej drugiej po��wki w biurze matrymonialnym, spotkamy osoby, kt�re z r�nych powod�w korzystaj� z us�ug tej instytucji. Nie zawsze jest to mi�o��, czasami ochota na dobr� i nie zobowi�zuj�c� znajomo��, ale te� jest to pole do popisu dla oszust�w matrymonialnych takich jak Dariusz Jesiotr. Co to jest za typ spod ciemnej gwiazdy? Sprawd�cie sami. Moje serce skrad� kot Puszys�aw. Mo�e dlatego, �e bardzo lubi� zwierz�ta i sama posiadam kota, kt�ry lubi dyktowa� swoje warunki, tak jak wspomniany Puszys�aw? Z pewno�ci� bohater koci wnosi tu troch� �wie�o�ci.

Na uwag� zas�uguj� wr�ka Nashia i zielarz Waldemar. Osoby, kt�re potrafi� uwa�nie obserwowa� i trafnie wyci�ga� wnioski. Ich rozmowy ze wzgl�du na ci�te riposty, to dobra zabawa dla czytelnika, a tym samym wprowadzaj� sporo zamieszania w biurze matrymonialnym "Minerwa" (...)

�ycie bywa przewrotne a los z�o�liwy - trudno si� z tym nie zgodzi�, kiedy wszystko obraca si� przeciw nam, prawda? Przesz�o�� puka do drzwi w najmniej spodziewanym momencie a jedynym �ywym stworzeniem, kt�re nie chce dla nas jest... kot.

Tak pokr�tce wygl�da �ycie Barbary Bakuszyckiej. Zreszt� wygl�da�o nie najlepiej ju� w przedszkolu, kiedy zjawi�a w nim Elwira Oko� (zwana Zo�z�) i wszystko zacz�o obraca� si� wok� niej. M�wi�c wprost - panna Oko� wci�� stawa�a okoniem wobec Basi... Udawa�a przyja��, ale potrafi�a z wyrachowaniem ukra�� jelonka... A przecie� dla kilkulatka dramatem jest utracenie najulubie�szej zabawki. No tak, zacz�o si� od jelonka a sko�czy� si� mia�o - o czym bole�nie w przysz�o�ci przekona�a si� Barbara - na facetach... Kolejnych trzech opuszcza�o j�, by wi�za� si� z Elwir�.

Basia ukryta pod kilkoma warstwami ubra� - zbyt du�ych i bez konkretnego koloru czy stylu - z kotem (otrzymanym w spadku po s�siadce) pod pach� postanawia znale�� si� z dala od dawnego �ycia. Zw�aszcza, �e ojciec ma alergi� na koci� sier��, wi�c tym bardziej utwierdza si� w przekonaniu o s�uszno�ci wyjazdu do Miasteczka, gdzie stoi puste mieszkanie ciotki Aldony.

Jacek Grot to �yciowy nieudacznik. Ma dwadzie�cia osiem lat i nie potrafi �adnej pracy utrzyma� na d�u�ej, ka�da ko�czy si� katastrof�. Felicja Skalska z biura po�rednictwa pracy ma ju� migren� widz�c Jacka w drzwiach... A Grot wci�� wierzy, �e wygl�d zewn�trzny kobiety jest na tyle wa�ny, �e zagwarantuje mu �wietlan� przysz�o��.

Losy dwojga niezbyt pouk�adanych �yciowo ludzi po��czy biuro matrymonialne Krystyny Le�nolubskiej "Minerwa". Zar�wno Ba�ka jak i Jacek w do�� nietypowy spos�b otrzymuj� w nim prac� i ka�de na sw�j spos�b pr�buj� ��czy� innych w pary... A to wcale nie jest takie �atwe, nawet z algorytmem, kt�ry stworzy�a Bakuszycka. Mi�o�� wydaje si� taka banalna, ale chyba tylko Amorkowi nie sprawia trudno�ci, by strzeli� celnie do przeznaczonych sobie os�b.

"...mo�e potrzeba intuicji, magii i zbiegu okoliczno�ci, a nie kilo- i megabajt�w? W ko�cu mi�o�ci nie da si� zmierzy�, zwa�y�, zaprogramowa� i przeliczy� w �adnym systemie liczbowym. Albo kochasz, albo nie." *

Jednak nawet w tak ma�ym miasteczku przesz�o�� daje o sobie zna� i zaczyna gn�bi� Barbar�. Pojawiaj� si� - dos�ownie - demony i powoli acz skutecznie zaczynaj� stawia� jej �wiat na g�owie. Tylko czy to przypadek, �e a� tak licznie osaczaj� Bakuszyck�? Od pocz�tku wydawa�o mi si� to podejrzane... Ale czyja to mog�aby by� wina?

W tym samym czasie Jacek pragnie znale�� dla siebie partnerk�, co stwarza wiele zabawnych sytuacji. A je�li doda� do tego przepychanki mi�dzy wr�k� Nasih� a zielarzem Waldemarem to komedia pomy�ek gotowa! :) Wyj�ce alerty, zi�ka na uspokojenie czy afera w restauracji "Nad �wi�tym Ekspedytem" to tylko kilka wycink�w tej lektury.

Powr�t do Miasteczka nie m�g�by si� odby� bez cho�by wzmianki o znanych nam ju� bohaterach - zagl�damy do pani Wiesi, Malwiny czy trzynastoletniej ju� Kalinki. Co u nich s�ycha� po latach? Jaki udzia� b�d� mieli w perypetiach Ba�ki i Jacka? A jak p�jdzie tym ostatnim w roli Amora? Czy sami znajd� mi�o��?

Podsumowuj�c - "Biuro M", czyli kolejne wsp�lne literackie dziecko Magdy i Alka to doskona�a lektura na chandr�, bo przecie� �miech to zdrowie prawda? :) Jest to historia o �yciu i jego nieprzewidywalno�ci,elementy grozy przeplataj� si� z romantyzmem. Autorzy pokazuj� jak czasami mog� wygl�da� randki (boki mo�na zrywa� i lepiej si� takich scenariuszy wystrzega�) oraz jak poszukiwa� szcz�cia. Je�li poszukujecie lekkiej i pozytywnej powie�ci z humorem, mas� dziwnych zbieg�w okoliczno�ci oraz wyj�tkowo barwnych postaci si�gnijcie po "Biuro M".

* M. Witkiewicz, A. Rogozi�ski, Wyd. Filia, Pozna� 2018, s. 311

recenzja pochodzi z mojego bloga: [Adres usuni�ty]

Jacek i Barbara .. O tym, jak Basia da�a sobie rad� w oparach 🤺 Przecudowna i po�miewna historia biura M❤️, z kotem Puszys�awem w tle. „Mi�o�ci nie da si� zmierzy, zwa�y� i zaprogramowa�”.. a mo�e si� jednak da? S�uchajcie ludy!!!!🚨To trzeba przeczyta�. Jestem mega pozytywnie zaskoczona!! Nie spodziewa�am si� , a� tak dobrej dawki humoru😍Zacz�am czyta� po po�udniu i nie mog�am si� oderwa�, a �e warunki dzi� samotnosprzyjaj�ce mog�am czyta� i czyta�. Przeczyta�am w kilka godzin. Gwarantuj� wam nie tylko dawk� dobrego �miechu ale tak�e pokr�tne, komiczne sytuacje i dialogi. Wszystko sp�jne i rewelacyjnie dobrane. Nie mog�am si� oderwa�. Wszystkim czytelnikom na bank ksi��ka b�dzie kojarzy�a si� z zi�kami🍀. Alek Rogozi�ski i Magdalena Witkiewicz dzi�kuj� za niesamowit� rozrywk�❤️. Nawet nie wiem kiedy czas przelecia� jak piasek przez sitko.

Polecam z ca�ego serducha ❤️❤️❤️

Biuro M” to ju� druga ksi��ka napisana w tandemie przez Magdalen� Witkiewicz i Alka Rogozi�skiego. Poprzednia „Pude�ko z marzeniami” przynios�o mi ogrom ciep�ych emocji oraz mn�stwo dobrego humoru, a to z kolei r�wna wielkiej dawce endorfin.

Na ko�cu recenzji „Pude�ka z marzeniami” (recenzja -> "Pude�ko z marzeniami" ) wyrazi�am swoje nie�mia�e �yczenie, by napisali jeszcze jedn� ksi��k� w duecie, kt�ra by�by w sam raz na wakacje.

Kiedy zatem na �wiat�o dzienne wysz�o, �e uka�e si� kolejna wsp�lnie napisana powie�� buzia �mia�a si� sama. Marzenia si� spe�niaj�! A ja z rado�ci� i odwag� przekroczy�am progi „Biura M”.

„Biuro M” mie�ci si� w Miasteczku. Tym razem poznajemy innych jego mieszka�c�w, chocia� nie brakuje postaci poznanych wcze�niej, w ten spos�b ponownie spotykamy – np. pani� Wiesi�, Malwin� i Micha�a prowadz�cych restauracj� „Nad �wi�tym Ekspedytem” oraz rezolutn� i mocno wygadan� Kalink�.

Nowi bohaterowie wiod� jednak prym w tej powie�ci. S� skrojeni idealnie, nie brak im zalet, ale maj� r�wnie� mn�stwo wad i problem�w. Cz�sto najpierw dzia�aj�, a dopiero potem my�l�, co wp�dza ich w zabawne perypetie i r�wnie cz�sto pakuje ich w tarapaty.

G��wnymi postaciami s�: Basia – w�a�cicielka zblazowanego kota Puszys�awa, kt�ra chowa si� przed �wiatem m�czyzn pod warstwami szerokich ciuch�w i sier�ci� czworonoga, oraz Jacek – �yciowy pechowiec, taki, co to ledwo si� czego� tknie a ju� ambaras wisi w powietrzu.

Przez „Biuro M” przewija si� jeszcze wiele barwnych postaci, kt�re nadaj� tej ksi��ce niesamowitego klimatu. Jest romantycznie, nostalgicznie i komicznie. Pan Waldemar od zi�ek skrad� moje serce, wr�ka Nasiha – jest niesamowita :), natomiast s�owne potyczki tych dwojga s� doprawdy wyj�tkowe i nie spos�b si� nie �mia�. A do kompletu jest jeszcze Krystyna – ekscentryczna w�a�cicielka tytu�owego „Biura M”.

Magdalena i Alek stworzyli po raz kolejny istn� plejad� postaci, kt�re s� niesztampowe, wyj�tkowe a jednocze�nie s� tak bardzo ludzkie i swojskie, �e odnosi�am wra�enie, �e jak tylko wyjd� z domu, to za rogiem mog� przez przypadek wpa�� na kt�r�� z nich, i nie by�oby w tym nic dziwnego.

„Biuro M” jest przepe�nione ciep�em i bardzo dobrym humorem, jest pe�ne dystansu do �wiata i ludzi, z przymru�eniem oka traktuje fatalne zbiegi okoliczno�ci, a i potrafi nie raz spa�� na cztery �apy niczym kot.

Duet autorski – jak wida� potrafi zdzia�a� cuda, oboje nie oszcz�dzaj� swoich bohater�w, sprawiaj�, �e ich �ycie nie biegnie bynajmniej prost� drog�. A robi� to w tak przeuroczy i zabawny spos�b, �e nie da si� od ksi��ki odej��. �mia�am si� do �ez, mia�am niekontrolowane wybuchy g�o�nego �miechu, ale i powzrusza�am si� wiele razy, prze�ywaj�c wewn�trzne smutki bohater�w.

Czytelne by�o dla mnie zaci�cie kryminalne Alka – nie by�by sob�, gdyby afery grubej nie stworzy�, a znajdziecie ich kilka w tej ksi��ce. Nikt wprawdzie nie zosta� zamordowany (zapewne dzi�ki Madzi), ale czasem bywa�o o w�os od tragedii.

Wp�yw Magdaleny r�wnie� jeste�my w stanie wyczu�, przede wszystkim wszechobecna strza�a amora, kt�ra chocia� nie bez przeszk�d, koniec ko�c�w znajduje drog� do kilku serc. Mo�ecie zatem liczy� na szcz�liwe zako�czenie, aczkolwiek co poniekt�rzy dostali porz�dn� nauczk� :P (czego najpewniej dopilnowa� Alek).

„Biuro M” to powie�� po brzegi na�adowana dobr� energi� i przezabawnymi sytuacjami, pe�na dobrych my�li i otulaj�ca magiczn� nut� cudownego nastroju.

Ta lekka lektura fantastycznie uprzyjemni Wam zbli�aj�cy si� wakacyjny czas.

Jest idealna na letnie wieczory w ogrodzie, na pla�� i nawet na d�uga jazd� poci�giem (zw�aszcza tam przyda si� Wam tak olbrzymia dawka hormon�w szcz�cia).

Sta�ych bywalc�w Miasteczka, na powr�t do tej ma�ej miejscowo�ci nie musz� specjalnie namawia�, wiem �e nie odm�wi� sobie tej przyjemno�ci! :)

Je�li jednak nigdy tam nie byli�cie – to wybierzcie si� koniecznie!

Poznacie mn�stwo przesympatycznych os�b!

No i odwied�cie „Biuro M” - mo�e i Was w tym roku dopadnie strza�a kupidyna! :)

Recenzja na: [Adres usuni�ty]

Interpretacja Katarzyny Zieli�skiej to mo�liwie najlepszy wyb�r. Aktorka �wietnie odda�a tre�� ksi��ki, przy kt�rej mia�am ubaw po pachy. Znam tw�rczo�� i pi�ro Magdaleny Witkiewicz, nie mia�am okazji pozna� wcze�niej pi�ra Aleksandra, jednak w p�ynno�ci fabu�y nie ma �adnych podzia��w, czy r�nic wyra�nie podkre�laj�cych, kto jak� pisa� sekwencj�. A opowie�� sama w sobie przynosi chwil� oddechu. Polecam szczeg�lnie teraz, w okresie wakacyjno – urlopowym.

Barbara to kobieta po przej�ciach, niezbyt udanych zwi�zkach z m�czyznami. Jacek to typowy lowelas, kt�ry lubi szybkie numerki i pi�kne, m�ode kobiety. Oboje spotkaj� si� w biurze, w kt�rym Barbara pracuje ju� �adnych par� lat, a Jacek dopiero rozpoczyna swoj� karier� zawodow�. Zabawna komedia pomy�ek z aktywn� akcj�, w kt�rej bez przerwy si� co� dzieje. Ale, to tylko pozornie taka prosta i lekka opowie��, bowiem je�li przyjrze� si� sugestywnie nakre�lonym sylwetkom bohater�w, dostrze�emy, �e ka�dy z nich kryje w swoim sercu jakie� zadry, postanowienia, marzenia, uczucia. Ka�dy z nich nak�ada przed wyj�ciem z domu pewien rodzaj pozorno�ci skrz�tnie maskuj�c prawdziwo�� okazywanych afekt�w.

„Biuro M” to przede wszystkim pe�na humoru opowie��, w kt�rej nie brakuje zabawnych, wr�cz komicznych sytuacji oraz pewnych tajemniczych, zagadkowych w�tk�w, kt�re skutecznie ods�aniaj� uknute przez autor�w intrygi. Lekko i przyjemnie, do zaczytania w letnie wieczory. Je�li wybierzecie wersj� audio, interpretacja Katarzyny Zieli�skiej �wietnie oddaje tre��. Aktorka zadba�a o wszystko. O balans g�osem, podzia� na role, napi�cie, ale i charakterystyczne, wyczuwalne poczucie humoru.

Szczerze polecam!

[Adres usuni�ty]

Szara mysz o imieniu Barbara po trzech nieudanych ma��e�stwach zostaje zatrudniona w biurze... matrymonialnym. Dziewczyna pocz�tkowo spodziewa si� jednej wielkiej nudy, ale czeka j� spore zaskoczenie: du�o pracy, nowi znajomi, powr�t demon�w przesz�o�ci i przygoda rodem z film�w z Jamesem Bondem...

Biuro matrymonialne w kt�rym zostaje zatrudniona Basia jest wyj�tkowym miejscem i to z paru wzgl�d�w. Najwa�niejszym z nich jest jednak to, �e mo�na tam spotka� ludzi absolutnie wyj�tkowych: choleryczn� szefow�, zwariowan� wr�k�, zakr�conego specjalist� od zi�ek (b�d�cego w wiecznej wojnie z wr�k�), a tak�e Jacka - nowego pracownika z tendencj� do dewastowania swoich miejsc pracy i wpadania w k�opoty. Trzeba przyzna� autorom, �e potrafi� stworzy� nietuzinkowe postaci, kt�re z miejsca si� kocha. Akcja ksi��ki rozgrywa si� w Miasteczku, wi�c czytelnik mo�e spotka� r�wnie� "starych znajomych", jak chocia�by Pani Wiesia - wielbicielka nalewek ku zdrowotno�ci.

To zabawne, jak cudownym po��czeniem jest niepoprawny romantyzm Magdy i ironiczny humor Alka. Oboje maj� przy tym w sobie mn�stwo ciep�a, wra�liwo�ci i szalonych pomys��w, dzi�ki czemu akcja ksi��ki jest dosy� nieprzewidywalna. Przewija si� tam nawet w�tek kryminalny, kt�ry Basia mocno odczu�a na w�asnej sk�rze...

Biuro M. czyta si� b�yskawicznie i to jest jego jednocze�nie wad� jak i zalet�. Chcia�abym sp�dzi� z bohaterami wi�cej czasu, odkry� matrymonialne plany, lepiej pozna� za�og� Biura M., a nawet troch� si� powzrusza� przy fragmentach o szcz�liwych, nowo stworzonych parach. Jestem jednak pewna, �e ju� nied�ugo spotkam ponownie ulubionych bohater�w, wi�c pozostaje jedynie czeka� na to, a� autorzy podrzuc� nam kolejn� ksi��k� na poprawienie humoru i ucieczk� od szaro�ci codzienno�ci.