Listy starego diab�a do m�odego

Listy starego diab�a do m�odego - Clive Staples Lewis - recenzja

C.S. Lewis (1898-1963) by� wybitnym pisarzem, filozofem, wyk�adowc� literatury �redniowiecznej i renesansowej w Cambridge. Nale�a� do grupy Inkling�w, czyli grupy oksfordzkich intelektualist�w, kt�rzy spotykali si� w pubach w latach 30 i 40 XX wieku. Czytelnicy na ca�ym �wiecie docenili go dzi�ki „Opowie�ciom z Narnii”, kt�re po dzie� dzisiejszy sprzedaj� si� w milionach egzemplarzy na ca�ym �wiecie.

„Listy starego diab�a do m�odego” opublikowane zosta�y w roku 1942. Nale�� one do gatunku fikcji chrze�cija�skiej. Tre�� ksi��ki sk�ada si� z trzydziestu jeden list�w Kr�tacza – starego diab�a, adresowanych do jego siostrze�ca Pio�una. W ka�dym z list�w Kr�tacz dzieli si� swoim do�wiadczeniem i poucza Pi�una w jaki spos�b powinien kierowa� „Pacjentem”, czyli cz�owiekiem, kt�ry zosta� mu przydzielony, by jego niewinna dusza zosta�a pot�piona. Zdaniem Kr�tacza jego siostrzeniec powinien mami� cz�owieka poprzez przyjemno�ci, sia� w�tpliwo�ci, wykorzystywa� wahania nastroj�w. Powinien karmi� jego ego, obiecuj�c r�ne rzeczy, na kt�re zagubiony Pacjent szybko si� zgodzi, bo �wiat si� zmienia, a cz�owiek coraz cz�ciej pod��a za konsumpconizmem, trac�c przy tym swoj� duchowo��. Szybko przy tym dodaje, �e �adna z obietnic nie zostanie spe�niona. Podszepty Pio�una powinny sprawi�, �e umys� Pacjenta b�dzie dryfowa� pomi�dzy dobrem i z�em. Gdy m�ody szatan doda do tego s�abo�ci i g�upot�, pogorszenie si� sytuacji w domu lub spotkanie „odpowiednich” znajomych, Pacjent nawet wierz�cy, z �atwo�ci� wpadnie w sid�a z�a.

Ksi��k� opublikowana zosta�a siedemdziesi�t dwa lata temu. Jej my�l przewodnia – spostrze�enia Lewisa dotycz�ce wiary, interpretacji Pisma �wi�tego, czy nauk Ko�cio�a s� trafne i ponadczasowe. Autor w przewrotny spos�b ostrzega jak niewiele trzeba by zboczy� na z�a drog�. Ka�dy z czytelnik�w tej niepozornie wygl�daj�cej ksi��ki mo�e dowiedzie� si� wiele o sobie w niezwykle kr�tkim czasie. Zmagania dobra ze z�em, kt�re zosta�y opisane na stu pi��dziesi�ciu stronach, nie podlegaj� przedawnieniu, gdy� „droga do piek�a jest mi�kka i �agodna”. Gor�co polecam.

Jola, lat 18

�r�d�o:[Adres usuni�ty]

Diabelskie konwersacje.

Wstyd si� przyzna�, ale o omawianym za chwil� aspekcie tw�rczo�ci C.S. Lewisa nie mia�em, szczerze m�wi�c, poj�cia… Tw�rczo�� tego pana zwyk�em traktowa� tylko i wy��cznie przez pryzmat „Opowie�ci z Narnii”, a tu prosz� – niespodzianka! Lewis jak si� okazuje nie tylko bardzo swobodnie porusza� si� w �wiecie fantasy, ale tak�e mia� wiele do powiedzenia w kwestii odwiecznej walki dobra ze z�em oraz w sferze przemy�le� dotycz�cych natury jednego i drugiego. �wietnie wida� to na przyk�adzie niniejszej ksi��ki, kt�rej fabu�a opiera si� na konwersacji, w ramach kt�rej podsekretarz stanu w piekle wymienia korespondencj� ze swym m�odszym podw�adnym (a jednocze�nie bratankiem), kt�ry musi wykaza� si� sukcesami w s�u�bie kusicielskiej.

Niniejsza ksi��ka zaskoczy�a mnie kompletnie. W pozytywnym sensie rzecz jasna. Nie tylko nie spodziewa�em si�, �e tw�rca Narnii m�g� si� kiedy� pokusi� o napisanie dzie�a moralizatorsko-filozoficznego, ale tak�e nie przypuszcza�em, aby jego duchowo�� by�a tak g��boka i pe�na przemy�le�. Jest to zaskakuj�ce tym bardziej, �e swego czasu Lewis by� – �e tak powiem – do�� daleko od Boga i od Ko�cio�a. Wr�ci� do praktyk religijnych [Adres usuni�ty]. za spraw� swego dobrego przyjaciela, J.R.R. Tolkiena i… efekty wida�.

„Listy starego diab�a do m�odego” to zbi�r przemy�le� na temat istoty dobra, z�a oraz ich miejsca we wsp�czesnym �wiecie. Wsp�czesnym co prawda autorowi, a wi�c mam tu na my�li �wiat z mniej wi�cej po�owy XX wieku, aczkolwiek zaskakuj�co wiele zagadnie� z tamtych czas�w pasuje do XXI wieku. Na czym najbardziej skupia si� w tych kwestiach Lewis?

Autor pod pozorem ukazania jak to piekielne s�ugi udzielaj� sobie nawzajem porad przemyca sprytnie na �amach ksi��ki szereg w�asnych os�d�w, przemy�le� i subiektywnych odczu� dotycz�cych ludzkiej duszy, moralno�ci i pokus, kt�rym rodzaj ludzki nader cz�sto ulega. Listowna wymiana diabelskich do�wiadcze� z zakresu kuszenia potomk�w Adama i Ewy pe�na jest przemy�le� dotycz�cych ludzkiej s�abo�ci, egoizmu, po��dania, a tak�e dzia�ania mechanizm�w, kt�re daj�c nam przyjemno�� jednocze�nie nas niewol� i sprowadzaj� na coraz wi�ksze manowce przysz�ego pot�pienia. Wszystko to rzecz jasna subiektywne odczucia Lewisa, nie spos�b jednak oprze� si� wra�eniu, �e jest w nich sporo prawd obiektywnych – w dodatku przedstawionych w oryginalny, a przez to budz�cy niek�amane zainteresowanie spos�b.

Ksi��ka nie jest d�uga, ma bowiem tylko nieco ponad 200 stron. Przy takiej obj�to�ci jest wi�c oczywiste, �e autor nie wyczerpuje ca�kowicie poruszonego tematu, lecz daje nam jedynie pole do w�asnych przemy�le� w oparciu o te ju� spisane. My�l�, �e taka forma lektury jest strza�em w dziesi�tk� – mamy postawion� pewn� moraln� kwesti�, podane na tacy przemy�lenia autora, szereg problem�w do rozwa�enia i… pole do w�asnych rozmy�la�. To chyba najlepszy spos�b, w jaki mo�na by�o si� zabra� za tego typu tematyk�. I to nawet je�li nie ka�demu si� to podoba i nawet w obliczu faktu, �e cz�� czytelnik�w mo�e narzeka� na to, �e Lewis jedynie „�lizga” si� po temacie nie formu�uj�c w spos�b definitywny �adnych ostatecznych wniosk�w. Ja bynajmniej nie poczu�em si� rozczarowany tak� formu�� ksi��ki.

Temat tej lektury jest do�� istotny, a co za tym idzie dosy� powa�ny, Lewis jednak – na szcz�cie – nie przykuwa nam do st�p pe�nych �miertelnej powagi �a�cuch�w lecz stara si� doprawi� omawiane kwestie szczypt� humoru i pewn� lekko�ci� narracji. W ostatecznym rozrachunku ksi��ka bardzo na tym zyskuje, a to wa�ne, wp�ywa to bowiem bardzo pozytywnie na jej ostateczn� ocen�.

Gor�co polecam!

Dzi�kuj� Wydawnictwu Media Rodzina za egzemplarz recenzencki.

[Adres usuni�ty]

Wyobra�my sobie piek�o troch� inaczej. Wyrzu�my z g�owy smo�� i kot�y, trzaskaj�ce bicze i wrzaski pot�pie�c�w. Co powiecie na piek�o w formie korporacji, ogromnej firmy z wszystkimi jej zaletami, wadami i... biurokracj�? Z systemem kar, szkole� i wysokimi wymaganiami wobec pracownik�w. KorpoHell! Brzmi ciekawie? I jest ciekawe. Co ciekawe Listy... cho� maj� swoje lata to nadal pozostaj� aktualne, a ich ponadczasowe tre�ci zastanawiaj� i zaskakuj� do dzi�. S� niezwyk�ym, b�yskotliwym studium wiary i religijno�ci cz�owieka, ale nie tylko...

Si�gaj�c po Listy... wiedzia�am, �e mam ma�o czasu. Termin biblioteczny zbli�a� si� wielkimi krokami, grypa szala�a w najlepsze, a ja smarkata i zakopana w koce nie mia�am ochoty na nic. Jednak zawzi�am si� i postanowi�am podo�a� wyzwaniu i dobrze wykorzysta� ten czas, gdy mog�am legalnie wylegiwa� si� w ��ku przez ca�y dzie� ;) . Przyznam, �atwo nie by�o. Skupienie spada�o do zera, ale na szcz�cie lekki j�zyk i narracja w formie list�w sprawi�y, �e czyta�o si� szybko i mi�o.

Samo czytanie List�w... by�o niezwykle ciekawym do�wiadczeniem. Mog�am przez rami� diab�a zerka� na proces kuszenia. Poznawa� sztuczki i przekr�ty, cz�sto tak bardzo niewinne, a nios�ce ze sob� spore konsekwencje. Czasem odk�ada�am ksi��k� by si� nad tym zastanowi� i przemy�le� w�asne post�powanie. I nie mam na my�li tylko aspektu religijnego, ale takie zwyk�e normalne �ycie. Proces zniech�cania si�, odpuszczania sobie by w ko�cu zaniecha� ca�kowicie. Listy... s� swoistym studium �ycia cz�owieka, jego zmienno�ci i sk�onno�ci do osiadania na laurach, ale te� si�y.

Ciekawa, b�yskotliwa ksi��ka, kt�ra zmusi do ruszenia szarych kom�rek. Ciesz� si�, �e po ni� si�gn�am, cho� my�l�, �e w innym czasie wywo�a�aby na mnie wi�ksze wra�enie. Na chwil� obecn� daj� 6/10.