Niestandardowi

„Niestandardowi” to powie�� zagadka. Nie przewidzisz jak potocz� si� losy g��wnego bohatera. Wiktor to najprzeci�tniejsza posta� powie�ci jak� mo�esz sobie wyobrazi�. Trudno powiedzie� o nim co� intryguj�cego. Pracuje w nudnej firmie jako sprzedawca. Jaki� czas temu rozsta� si� ze swoj� dziewczyn� Juli�. Czasem spotyka si� w barze ze swoimi znajomymi a w niedziel� chodzi do domu rodzinnego na obiad. Dzie� mija za dniem a ON nie ma �adnych ciekawych plan�w czy aspiracji.

Tak dryfuj�cego na wodzie nico�ci spotyka go tajemnicza kobieta. Liwia Gawlin pyta czy mo�e cykn�� mu fotk�, bo jak twierdzi jego „oblicze jest urzekaj�ce” A to ci dopiero… Ch�opak zaskoczony zgadza si�, ale nie zamierza wierzy� w ocen� kobiety jakoby m�g� sta� si� kiedy� gwiazd�.

„Nie trzeba si� wstydzi� swojego �ycia, Wiktorze. Tego kt�re si� wybra�o, a ty jeste� ju� doros�y, wi�c wybierasz.”

To przypadkowe spotkanie prowadzi do kolejnych. Tym razem do dziwnego sklepu Stylove a p�niej do Sanktuarium Natchnie�. Z ka�dym spotkaniem Liwia przyci�ga go do siebie gar�ci� komplement�w i metod. Nazywaj�c go „Wiktorem zwyci�zc�” powoli kruszy jego wszystkie zapory. I cho� w g��bi duszy cz�sto si� buntuje nie jest jednocze�nie w stanie oprze� si� tej fascynuj�cej artystce. A kiedy dostaje propozycj� �eby by� jej wyj�tkowym uczestnikiem nowego projektu nie waha si�. Tak trafia na Soboty z Picassem. A to dopiero pocz�tek.

Czy polubi�am Wiktora? Zdecydowanie nie. Jest opryskliwy, cz�sto niemi�y, nie interesuje si� niczym zajmuj�cym, nie ma pasji, cel�w, marze�. S�dz�c po tym jak ocenia innych ON r�wnie� nie polubi�by mnie. Cz�sto w my�lach krytykowa� ludzi dooko�a, �le si� o nich wyra�a�, ocenia� ich powierzchownie. Sam nie rozumia� zapa�u ludzi do rzeczy kt�re przynosz� przyjemno�� jak obcowanie ze sztuk�, posiadanie �adnych, niekoniecznie przydatnych przedmiot�w. Zreszt� w wi�kszo�ci nie potrafi� zrozumie� os�b kt�re go otacza�y. Przeszkadzali mu.

Tak trafi� z kilkoma innymi osobami do projektu. Ka�dy z nich mia� jak�� bardziej czy mniej istotn� wad�. Jedna kobieta z powodu blizn chodzi�a w r�kawiczkach inny m�czyzna mia� wad� kr�gos�upa tak du�� �e mia� trudno�ci z poruszaniem. Czy z takie osoby mog� by� tematem sztuki? Czy zostan� zaakceptowani przez odbiorc�w? W bohaterach wystawy powoli dzi�ki Liwii zradza si� marznie wielko�ci, wa�no�ci i pi�kna.

Autor rewelacyjnie stworzy� postacie. Wzbudzaj� emocje np. ch�opak kt�rego mo�e zna� ka�dy z nas, nazywamy go cz�sto gburem, czy artystyczn� dusz�, manipulator�w, zablokowane osoby, wra�liwe… Za to dopiero artystka zaczyna dostrzega� w nich co� innego. A mo�e wszystko jest tylko iluzj� i wymys�em kobiety? Czy wystawa nad kt�r� pracuje to r�norodne grono oka�e si� sukcesem? Jakie b�d� skutki tego wydarzenia? Czy wszyscy sobie z nimi poradz�?

Temat jest bardzo interesuj�cy. Autor przedstawi� go w subiektywny spos�b. I o to chodzi w literaturze aby pozna� nowe nieznane punkty widzenia. W osobliwy spos�b splataj� si� losy bohater�w. Nie spos�b od�o�y� ksi��ki. Cho� lektura nie ka�demu mo�e przypa�� do gustu, za to na pewno pozostanie w Waszej pami�ci na d�ugo. Jest zupe�nie inna ni� ostatnio przeze mnie czytane.

We� t� pozycj� do r�ki je�li interesuj� ci� zwykli ludzie i je�li interesuj� ci� niezwykli. Je�li jeste� w stanie prze�kn�� prawd� nawet je�li nie b�dzie wyg�adzona i �adna. B�dzie o relacjach, o rodzinie o tym jak jeste�my postrzegani przez innych i jak sami patrzymy na �wiat. Czy jest to wa�ne? Czy warto si� tym przejmowa�? Sprawd�cie sami.

Niestandardowi – Micha�a Paw�a Urbaniaka to niepozorna powie��, kt�ra pozostaje niepozorna.

Wiktor prze�ywa swoje �ycie, jak gdyby to nie ON by� g��wnym bohaterem- nudna praca, schematyczne atrakcje, niedzielne obiadki u rodzic�w. Nie�wiadomy obecnego marazmu powiela schematy dnia codziennego od d�u�szego czasu. Wiktora z rutyny wyrywa pi�kna intryguj�ca artystka, kt�ra fotografuje go czytaj�cego w parku. Pocz�tkowo Wiktor stara si� nie zwraca� zbytniej uwagi powy�szym incydentem, jednak posta� tajemniczej kobiety przyci�ga go wbrew swoim przekonaniom. Nasz bohater pod��a �ladem znanej artystki, co prowadzi go do galerii stylove, gdzie jego �ycie przybierze nieoczekiwany zwrot.

Si�gaj�c po t� powie��, ci�ko mi by�o okre�li�, czego si� mog� spodziewa�. Nigdy wcze�niej nie czyta�am �adnej z ksi��ek Micha�a Paw�a Urbaniaka, co wi�cej nie m�wi si� za wiele o �adnej z jego powie�ci w mediach spo�eczno�ciowych. Przyci�gni�ta intryguj�cym opisem zdecydowa�am si� zapozna� z t� histori�. Ksi��k� czyta�o mi si� dosy� p�ynnie i pomimo niewielu zwrot�w akcji nie by�a nazbyt nudna, aczkolwiek nie zakocha�am si� w postaci Wiktora wr�cz przeciwnie. Wiktor to �yciowa klucha, kt�ra uzale�nia swoje samopoczucie i decyzje od osoby, z kt�r� jest. Mam wra�enie, �e powie�� bardzo zboczy�a z zamierzonych przez autora tor�w. Tam, gdzie mia�a to by�, powie�� o hejcie i niewpasowaniu w narzucone ramy spo�eczno-estetyczne, powsta� wyw�d doros�ego faceta, o tym, jak dojrza�a kobieta nie dostarcza mu tej samej uwagi, kt�r� ON zainwestowa�. Niestety temat, dla kt�rego wi�kszo�� os�b si�ga po t� ksi��k�, jest potraktowany drugorz�dnie, przep�ywa zgrabnie pod fabu��, wychylaj�c si� jedynie na kr�tko. Je�li wi�c si�gasz po t� ksi��k�, by poczyta� o ludziach niestandardowych wizualnie i o konsekwencjach jakie za to p�ac� w codziennym �yciu, mo�esz si� lekko rozczarowa�. Temat ten nie jest wystarczaj�co wyczerpany ba! Nie jest nawet dobrze rozwini�ty. Otrzymujemy za to j�cz�cego Wiktora oceniaj�cego ludzi wobec ram i zasad, kt�rymi sam nie chcia�by, by by� oceniany. Zako�czenie ksi��ki wbija w fotel i nie jest to pozytywne o�wiadczenie. Pomimo tego, �e ksi��ka nie przypad�a mi do gustu, oceni�am j� 6 na 10. Nie jest to najgorsza pozycja i daje czytelnikowi do my�lenia, aczkolwiek zbyt cz�sto si� denerwowa�am na g��wnego bohatera. Mo�e listy nieobecno�ci bardziej przypad�yby mi do gustu.

�ycie wi�kszo�ci z nas jest zwyczajne. Dom, rodzina, praca, znajomi, obowi�zki i chwile przyjemno�ci. Czy taka codzienno�� nas przyt�acza? Nie. Jeste�my szcz�liwi tacy jacy jeste�my. By� mo�e pokusiliby�my si� o jak�� metamorfoz�, ale my�l�c zmiana najcz�ciej mamy na uwadze jedynie drobnostk�, kt�ra i tak nie by�aby w stanie zburzy� naszych codziennych rytua��w. A co je�li na naszej drodze pojawi�aby si� osoba, kt�ra, niczym wr�ka z bajki, zaoferowa�by nam zupe�nie inn� wersj� samych siebie, a przy okazji zrobi�aby z nas osoby rozpoznawalne i ciesz�ce si� popularno�ci�? Czy potrafiliby�my si� oprze� takiej pokusie? I najwa�niejsze pytanie, czy czuliby�my si� dobrze b�d�c zupe�nie odmienionymi?

*

„Przepraszam, czy mog�abym zrobi� panu zdj�cie?(…) Rzadko da si� okre�li�, w kt�rej chwili zaczyna si� dana historia. Ta ich zacz�a si� ciep�ego sierpniowego popo�udnia od tego pytania i melodyjnego g�osu, kt�rym je zadano.(...)

-A po co?(...)

-Jestem fotografk� i chcia�abym pana uwieczni�. Pan tego nie widzi, ale pana oblicze by�o takie urzekaj�ce, gdy si� pan zaczyta�! Prosz� mi pozwoli�. Niech pan po prostu czyta...”

I Wiktor, absolwent marketingu pracuj�cy jako doradca klienta w firmie telekomunikacyjnej, kt�rego jedyn� rozrywk� by�y sobotnie wypady do pubu i niedzielne obiady z rodzin�, czyta�. Cho� propozycja „obcej baby” i „tupeciary”, bo tak na pocz�tku zakwalifikowa� pani� fotograf, oburzy�a go, to z niewiadomych wzgl�d�w nie potrafi� si� jej oprze�. A Lidia Gawin robi�a zdj�cia i z ka�dym pstrykni�ciem migawki zakorzenia�a si� w jego my�lach coraz bardziej.

*

Lidia Gawin szuka�a pi�kna w otaczaj�cej j� rzeczywisto�ci. Pi�kna nieoczywistego i zmuszaj�cego do niestandardowego patrzenia na �wiat. Dla niej �ycie by�o sztuk�, a sztuka �yciem i tak� filozofi� chcia�a zarazi� sze�cioro m�odych ludzi, kt�rych zaprosi�a do udzia�u w swoim najnowszym projekcie. Wystawa, kt�r� przygotowywa�a mia�a na celu ukaza� pi�kno odrzucanej i nieakceptowanej przez wi�kszo�� brzydoty. Jej „sz�stka” to ludzie z defektami, kt�re wg Lidii pi�knie ich wyr�nia�y. D�o� z amputowanymi palcami, zniekszta�cony kr�gos�up, r�ce poorane bliznami, samookaleczenia na torsie , twarz oszpecona tr�dzikiem, czy nogi ze �ladami oparze� - to tymi defektami „normalni” i standardowo zwyczajni odbiorcy jej sztuki mieli si� zachwyci�. Tylko czy ludzie spoza hermetycznego �rodowiska zwi�zanego ze sztuk� b�d� potrafili spojrze� na �wiat oczami Lidii Gawin i odkry� artyzm w brzydocie?

*

„Niestandardowi”�@michal_pawel_urbaniak�to ksi��ka, kt�rej motto mog�oby zamkn�� si� w s�owach - wyobra�nia tworzy rzeczywisto��. Ka�dy z uczestnik�w zorganizowanych przez Lidi� warsztat�w, jak i sama artystka, mia� swoj� wizj� przysz�o�ci. Niestety ich marzenia wr�cz roztrzaska�y si� o popremierow� rzeczywisto��. Oczekuj�c uznania t�umu, wywiad�w w telewizji, czy odwzajemnienia uczucia, kt�re tak naprawd� nigdy nie powinno si� pojawi� musieli zmierzy� si� z odrzuceniem, drwin� i rozczarowaniem. Czy byli przygotowani na taki scenariusz? Czy pr�ba zmiany zwyczajnych, cho� oszpeconych ludzi nie by�a dla artystki i jej modeli zbyt ambitnym projektem?

Wyobra�nia tworzy rzeczywisto�� i cho� wydaje nam si�, �e te s�owa maj� nieograniczon� si�� sprawcz�, to jak si� okazuje po lekturze „Niestandardowych” to fundamentem, kt�ry jednocze�nie ogranicza nasz� wizji przysz�o�ci jest nasza tera�niejszo��, styl bycia, nawyki... Czy "sz�stka" Lidii Gawin mog�a dobrze poczu� si� w swoim nowym ja b�d�c jednocze�nie ca�kowicie pozbawionym swoich korzeni?

Warto si�gn�� po „Niestandardowych” bo to ksi��ka o kt�rej szybko si� nie zapomina. Zdecydowanie polecam.

Zerkacie na zako�czenie przed przeczytaniem ca�o�ci ksi��ki?

Kiedy� by�o to dla mnie naturalne. Otwiera�am ksi��k�, czyta�am kilka pierwszych stron, a potem po prostu musia�am sprawdzi�, co wydarzy si� na ko�cu. Chyba nie lubi�am niespodzianek (zreszt�, nadal mnie stresuj�), a odkrywanie tego, w jaki spos�b dosz�o do sceny ko�cowej sprawia�o mi naprawd� wiele satysfakcji.

Ostatnio jednak ograniczy�am t� praktyk� i... moje czytelnicze �ycie nabra�o na nowo sensu! Idealnym tego przyk�adem jest ksi��ka ze zdj�cia, kt�re widzicie powy�ej.

„Niestandardowi” - M. P. Urbaniak

Gdybym od pocz�tku wiedzia�a, �e sko�czy si� w�a�nie w ten spos�b, chyba bym jej nie doczyta�a. To fina�, do kt�rego trzeba doj�� t� standardow� (!), tradycyjn� drog�. Strona po stronie. Nudz�c si� kolejnymi opisami artystycznych uniesie� Liwii, wzdrygaj�c z obrzydzenia przy wulgarnym, wcale nie artystycznym (za to pi�knie kontrastuj�cym z szeroko poj�t� sztuk�, obecn� w tej historii), j�zyku. Irytuj�c si� zachowaniem bohater�w, z kt�rych ka�dy, dos�ownie ka�dy, jest takim cz�owiekiem, kt�rego na swojej drodze spotka� bym nie chcia�a. Na marginesie wspomn�, �e Liwia Gawlin zdecydowanie przebi�a moj� „ukochan�” Kasiuni� z „Promyczka”...

Czyta�am wcze�niej, �e ksi��ka jest wulgarna i do zako�czenia - nie wierzy�am. Liczy�am na inn� wulgarno��, na sceny podobne do tych w „Prawdziwym �yciu”, na krew, trupy i niepoprawno�� i... nie powiem, czy na pewno si� przeliczy�am. Pozostawi� t� informacj� tym, kt�rzy maj� ju� za sob� lektur�.

To specyficzna ksi��ka. W�a�nie tak bym j� opisa�a. Niestandardowa. Wielowymiarowa. Trudna i m�cz�ca. Mimo wszystko ciesz� si�, �e j� przeczyta�am. Dla tego zako�czenia by�o warto. By�o te� warto dla refleksji o pi�knie, sztuce oraz brutalno�ci nas samych wobec siebie.

"Niestandardowi" to ksi��ka, kt�r� ostatnio mia�am okazj� przeczyta� i mam do�� mieszane odczucia po tej lekturze. Nawet nie chodzi o to, �e mi si� nie podoba�a, bo wr�cz przeciwnie, mocno przypad�a mi ona do gustu. Czyta�o si� j� przyjemnie i z du�ym zaciekawieniem. Nie umiem jednak stwierdzi�, z kt�rej strony powinnam ugry�� t� fabu��, je�li chodzi o interpretacj�. Bohaterowie wykreowani s� tutaj w interesuj�cy spos�b, s� to postaci, kt�re mo�emy spotka� ka�dego dnia w naszym otoczeniu. Jest to lektura, kt�ra z pewno�ci� wzbudza w czytelniku emocje. Je�li jeszcze nie znacie tej pozycji, to koniecznie dajcie sobie szans�.

Wiktor wiedzie nudne �ycie - praca, sobotnie wypady do pubu, niedziele wizyty u rodzic�w ii wieczory sp�dzone w pustym oraz znienawidzonym mieszkaniu. Jednak pewne dnia s�yszy pytanie „Przepraszam, czy mog�abym zrobi� panu zdj�cie?”. Wypowiada je tajemnicza artystka Liwia Gawlin, kt�ra prowadzi rewolucyjny projekt i zaprasza do niego m�czyzn�. Jakie zmiany i konsekwencje niesie za sob� udzia� w projekcie?

Autor jest mistrzem poruszania trudnych temat�w i wzbudzania w czytelniku refleksji. Styl pisania pana Micha�a jest genialny i niezwykle obrazowy. Dzi�ki temu ksi��k� pomimo ci�kiej tematyki czyta si� z zapartym tchem i nie chce si� jej odk�ada�. W ostatnim czasie pewna „gwiazda” wspomnia�a o „modzie na brzydocie”… a ta ksi��ka w�a�nie dotyczy modnego tak kultu pi�kna. Coraz cz�ciej s�yszy si�, �e osoby z bliznami, u�omno�ciami, otyli nie powinni pokazywa� si� w mediach spo�eczno�ciowych, bo to miejsce na pi�kno. Miejsce dla os�b „standardowych” czyli m�odych, wysportowanych, zgrabnych i nadzwyczaj urodziwych - nieskazitelnych. Autor niezwykle obrazowo i realistycznie opisuje panuj�ce w �yciu realia. Bez skr�powania m�wi o brutalno�ci �wiata i wyidealizowanym �yciu, kt�re prowadzi do wielu nieszcz��. U�wiadamia nam, �e nikt nie chce czu� si� inny przez co popadamy w coraz wi�ksze kompleksy, nie chcemy czu� si� odrzuceniu i szukamy atencji u byle kogo. Chcemy tylko czu� si� lubiani. Przez to nie widzimy prawdy o ludziach, kt�rymi si� otaczamy. Akceptujemy, a raczej przymykamy oczy na to co nie do ko�ca jest zgodne z nami samymi. W wielu momentach �apa�am si� na tym, �e ksi��ka wzbudza we mnie szczeg�lne emocje i u�wiadamia�a, �e broni�am si� przed prawd� o naszym �wiecie.

Zdecydowanie polecam Wam t� pozycj� - niezwykle realistyczn� i prawdziw�. Przedstawiaj�c� nasze �ycie bez lukru. Dla jednych mo�e okaza� si� by� lektur� �atw�, a innych trudniejsz�. Jednak polecam przeczyta� j� do ko�ca i wyci�gn�� wnioski, kt�re mog� znacz�co wp�yn�� na nasze �ycie.

Wiktor prowadzi spokojne i nudne �ycie. Jego ca�y �wiat to przyjaciele z kt�rymi zawsze sp�dza czas w ten sam spos�b oraz rodzina. Mieszka sam od czasu gdy odesz�a od niego jego dziewczyna. Wszystko ulega zmianie gdy pewnego dnia w parku zaczepia go zupe�nie obca kobieta chc�c zrobi� mu zdj�cie. Przypadkiem ich drogi si� znowu krzy�uj�, a Liwia Gawlin zaprasza go do swojego wyj�tkowego projektu...

"Niestandardowi" to ksi��ka kt�r� zmusza do refleksji i zostaj� na d�u�ej. Autor w swojej ksi��ce porusza bardzo aktualny temat jakim jest kult pi�kna. Wszyscy powinni by� urodziwi, m�odzi, zgrabni po prostu "standardowi". Ka�da inno�� jest krytykowana, a u�omno��, blizny czy znamiona mog� narazi� nas hejt. Zreszt� autor w spos�b niezwykle obrazowy pokazuje, i� gdy stajemy si� rozpoznawali musimy si� liczy� z tym �e poza pozytywnymi opiniami spotkamy si� negatywnymi.� Internet sprzyja poczuciu anonimowo�ci. Ludzie potrafi� napisa� w sieci o innych to czego normalnie nie potrafiliby powiedzie� wprost. Zapominaj� �e osoby ktore obrzucaj� b�otem to ludzie tacy jak oni. Widzimy tutaj brutalno�� wsp�czesnego �wiata, kt�ra zosta�a nam przedstawiona bez lukru. Pokazuje �e nikt nie chce czu� si� inny, a w�asne kompleksy powoduj� �e mo�emy zacz�� otacza� si� lud�mi kt�rzy tylko z pozoru s� nam przychylni, nie widz�c prawdy. �e przymykamy oko na rzeczy kt�re nie do ko�ca akceptujemy, bo zbyt silnie chcemy by� akceptowani.

"Niestandardowi " to ksi��ka, kt�ra dzia�a jak magnes. Przyci�ga od pierwszych stron i mimo i� nie jest to lektura �atwa, kt�r� czyta si� jednym tchem intryguje i ci�ko si� od niej oderwa�. Siedzi w g�owie i zostaj� na d�u�ej.

"Niestandardowi" to nowa powie�� autora "Listy obecno�ci". Wiktor wiedzie do�� samotne i troch� nudne �ycie. Ka�dy dzie� i tydzie� s� do siebie podobne.

Kiedy w parku poznaje Liwi� Gawlin jego �ycie ulega zmianie. Kobieta chce zrobi� mu zdj�cie. Jest artystk� i przygotowuje wystaw� z fotografiami, na kt�rych b�d� osoby "niestandardowe". Takie, kt�re maj� widoczne skazy, u�omno�ci".

Wiktor coraz bardziej ulega urokowi Liwii. Tylko, czy ta znajomo�� sko�czy si� dobrze?

"Niestandardowi" to powie�� z�o�ona, kt�ra porusza tematy niezwykle aktualne. Kult cia�a, nieakceptowanie odmienno�ci, hejt.

Ka�dy z nas jest inny, wyj�tkowy. Powinni�my si� cieszy�, gdy jeste�my zdrowi, sprawni i radzimy sobie w �yciu. Nie musimy by� idealni, bo nikt nie jest. Warto akceptowa� i wierzy� w siebie, cho� nie zawsze jest to �atwe.

W "Niestandardowych" znajdziemy codzienno��, samotno��, u�omno�ci, pozory, sztuk�. To powie��, kt�ra daje do my�lenia. Nasze �ycie i codzienno��, jest o wiele lepsza od tego, co prze�ywaj� bohaterowie ksi��ki.

Ciekawa, intryguj�ca historia. Bardzo niestandardowa opowie�� z bardzo charakternym g��wnym bohaterem, kt�ry mocno przykuwa uwag� czytelnika. Ja polecam, ksi��ka na d�ugo zapad�a mi w pami��.

„Przepraszam, czy mog�abym zrobi� panu zdj�cie?”- w�a�nie tak zaczyna si� znajomo�� Wiktora z niejak� Liwi� Gawin- rozmarzon� artystk� i fotografk�. Wcze�niej wi�d� ON zwyczajne �ycie wype�nione prac� w salonie sprzeda�y, spotkaniami z grup� znajomych w klubie oraz niedzielnymi obiadami u rodzic�w. Jaki� czas po przypadkowym wydarzeniu z parku m�czyzna zn�w trafia na Liwi�. Ta nie od razu go poznaje, ale p�niej zaprasza go do udzia�u w swoim artystycznym projekcie. Na sobotnich spotkaniach z Picassem Wiktorowi udaje si� zmieni� postrzeganie pewnych kwestii, a jego �ycie prawdopodobnie ju� nigdy nie b�dzie takie samo…

„Niestandardowi” to opowie�� o ludziach w jaki� spos�b wyr�niaj�cych si� wygl�dem spo�r�d spo�ecze�stwa. Mimo tego, �e czasem jest to niewidoczna na pierwszy rzut oka r�nica, czuj� si� oni w pewien spos�b wyobcowani. Liwia, podczas swojego projektu stara si� pokaza� im ich w�asne pi�kno i wyj�tkowo��.

Musz� przyzna�, �e jest mi ci�ko ocenia� t� ksi��k�- na pewno jest ona niestandardowa (co wskazuje ju� sam tytu�). Autor podejmuje wiele wa�nych spo�ecznie temat�w i obrazuje je w bardzo realistyczny spos�b, przez co jest to bliskie czytelnikowi. Sama fabu�a ma w sobie co� intryguj�cego, dzi�ki czemu chce si� czyta� dalej i pozna� zako�czenie. Natomiast ja osobi�cie nie by�am w stanie polubi� praktycznie �adnego z g��wnych bohater�w. Jak Liwia, tak i Wiktor, Sandra czy Zenek- wszyscy ci byli jak sinusoida, kt�ra raz sprawia, �e darzysz posta� sympati�, innym razem jest ona okropnie irytuj�ca (ale by� mo�e taki by� zamys� autora). Zako�czenie na pewno szokuje i sk�ania do my�lenia. ~ [Adres usuni�ty]

Micha� Pawe� Urbaniak "Niestandardowi",

Nie ma jednej ramy, w kt�r� mo�na by ka�dego wpasowa�. Wa�ne jednak, �eby dobrze czu� si� samemu ze sob�. �wiat ma niestety to do siebie, �e narzuca cz�owiekowi kanony pi�kna, a ten niejednokrotnie chcia�by si� do nich przybli�y�. Poczucie odmienno�ci, ch�� upodobnienia si� do innych za wszelk� cen�, wpadanie w kompleksy, otaczanie si� fa�szywymi doradcami, poszukiwanie swojego miejsca, spo�eczno�ciowe wy�cigi, okrucie�stwo wsp�czesnego �wiata nie ma ko�ca.

Po przeczytaniu "Niestandardowych" nie do ko�ca wiem, w jaki powinnam potraktowa� t� opowie��, poniewa� mo�na j� interpretowa� niezmiernie szeroko. Ka�de spos�b spojrzenia na ni� b�dzie dobry. Ka�dy pozwoli uszczkn�� co� dla siebie, w ka�dym mo�e wzbudzi� r�wnie� inne emocje.

�eby nie zdradzi� zbyt wiele, akcja powie�ci toczy si� wok� wystawy przygotowywanej przez posiadaj�c� niezwyk�y dar zjednywania sobie ludzi fotografk�, nieco enigmatyczn�, pe�n� oryginalnych pomys��w artystk� Liwi� Gawlin. Na wystawie maj� by� prezentowane zdj�cia przypadkowo przez ni� spotkanych i zaproszonych do udzia�u w sesji fotograficznej os�b, zmagaj�cych si� z pewnymi widocznymi na zewn�trz, budz�cymi kompleksy, przypad�o�ciami. Jedn� z nich jest Wiktor, kt�rego Liwia spotyka w parku, proponuj�c zdj�cie. Wsp�lnie sp�dzony przez fotografk� i wybrane przez ni� osoby czas, ma by� drog� do otwarcia si�, zrozumienia siebie, zaufania sobie. Czy aby tylko o to chodzi?

Wydawa� by si� mog�o, �e autorowi zale�y na ukazaniu zmagaj�cych si� z odmienno�ci� i swoimi kompleksami os�b. Wyobcowanych, zamkni�tych w sobie, poszukuj�cych akceptacji. Gdy jednak odwr�cimy ca�� sytuacj�, oka�e si�, �e mamy przed sob� powie�� nie tylko o granicach, kt�re stawia przed tw�rc� i odbiorc� sztuka, o bezgranicznym poddaniu si� pomys�om, kt�re ma artysta na b�d�c� przedmiotem wizji jednostk�, w tym wypadku cz�owieka. Mo�liwe jest jednak te� inne spojrzenie. Gdzie zaczyna si� i ko�czy granica inno�ci? Jak mocno mo�emy sobie zaufa�?

Ca�y czas nie mog�am oprze� si� wra�eniu, �e bohaterowie, kt�rzy chcia�abym widzie� jako pierwszoplanowych, poniewa� maj� do opowiedzenia swoje w�asne, niezwykle interesuj�ce historie, zostali zepchni�ci na dalszy plan, staj�c si� t�em dla Liwii. To Liwia Gawlin - artystka, przewodniczka duchowa, a mo�e manipulatorka wyrasta ponad pozosta�ych, kradn�c ca�e show, a jednocze�nie nie raz stawiaj�c swoich modeli w nieznanej im dotychczas roli. Wej�cie w ni�, dla bohater�w powie�ci sko�czy si� w bardzo r�ny spos�b. Nawet je�li czasem lektura "Niestandardowych" irytuje czy budzi z�o��, to r�wnie� otwiera oczy na skomplikowane standardy, kt�re kreuje wsp�czesny �wiat. Do takich pr�b warto zagl�da�.

Wiktor prowadzi spokojne i nudne �ycie, w kt�rym wszystko ma swoje miejsce i czas. Ma prac�, przyjaci� i rodzin�, kt�rym regularnie i niezmiennie po�wi�ca sw�j czas. Jednak to wszystko si� zmienia pewnego popo�udnia, kiedy tajemnicza kobieta chce mu zrobi� zdj�cie. W ten spos�b Wiktor poznaje wspania�� artystk� – Liwi� Gawlin, kt�ra nie do��, �e bardzo go zainteresowa�a, to jeszcze zaprosi�a do udzia�u w swoim wyj�tkowym projekcie. Dzi�ki temu projektowi chce pokaza� nie tylko Wiktorowi, ale te� innym uczestnikom, �e mo�na �y� inaczej, pe�niej, lepiej. Wiktor jednak nie zdaje sobie sprawy, �e ka�da zmiana w jego �yciu mo�e nie�� ze sob� ogromne konsekwencje, na kt�re niekoniecznie jest gotowy. Jak potocz� si� losy Wiktoria i innych uczestnik�w projektu? Czy ich �ycie znacz�co si� poprawi, czy by� mo�e b�d� musieli radzi� sobie ze znacznie trudniejszymi przeciwno�ciami losu?

„Niestandardowi” to ksi��ka wyj�tkowa, pe�na prawdziwego �ycia, prawdziwych problem�w oraz codziennej walki z nimi. To historia, kt�ra wywo�uje wiele r�nych uczu�, w kt�rych naprawd� idzie si� pogubi�. Zago�ci w nas smutek, wsp�czucie, momentami rado��, ale r�wnie� �al, z�o�� oraz wr�cz w�ciek�o�� w toku rozgrywaj�cych si� wydarze�.

Nie jest to z pewno�ci� pozycja na jeden wiecz�r. Sp�dzi�am z ni� kilka dni. Cz�sto ju� mia�am ochot� od�o�y� i nie wraca�, ale jednak doczyta�am do ko�ca i nie �a�uj�, bo dopiero przeczytanie ca�o�ci daje og�lny obraz i zmienia spojrzenie na wiele poruszonych w tej ksi��ce kwestii.

Musz� przyzna�, �e od samego pocz�tku �ywi�am same negatywne emocje i odczucia do Liwi Gawlin. By�a to dla mnie kobieta wyrachowana, kt�ra d��y�a tylko do zaspokojenia w�asnych potrzeb i realizacji swoich plan�w. Mimo jej twierdze�, �e wszystkie jej dzia�ania s� podejmowane w kierunku lepszego �ycia dla uczestnik�w projektu, zupe�nie mnie to nie przekona�o.

Dzi�ki tej historii dowiemy si� r�wnie�, jak wygl�da �ycie ludzi z r�norodnymi problemami, jak to wp�ywa na ich codzienne �ycie, na ich samoocen�, postrzeganie siebie jako mniej warto�ciowych ludzi, a tak�e przez to nadmierne zaufanie do os�b, kt�re si� nimi zainteresuj�.

Samo zako�czenie w moim odczuciu by�o bardzo mocne i konkretne. Pokaza�o, �e nie warto bawi� si� lud�mi i ludzkim �yciem, bo sami nie wiemy, co i kiedy nas mo�e spotka�, a wszelkie negatywne emocje mog� do nas wr�ci� ze zdwojon� si��.

Uwa�am, �e jest to ksi��ka dla ka�dego, warto j� przeczyta�, cho� zdaj� sobie spraw�, �e mo�e nie trafi� do ka�dego. Osobi�cie wybra�am z niej dla siebie to, co najwa�niejsze i Was r�wnie� do tego zach�cam.

Dzi�kuj� bardzo wydawnictwu za egzemplarz do recenzji.

Codziennie, obok moich okien przechodz� dziesi�tki os�b, nie wiem jakich. Nawet, je�eli znam lub poznam kogo� z nich, nie dowiem si� nigdy czy jest standardowy.

Micha� Pawe� Urbaniak odpowiada na wyznaczone przez media kanony pi�kna, stanowczo sprzeciwia si� trendom. Historia toczy si� w�asnym rytmem, wykonuj�c ogrom pracy, edukacji spo�ecznej, kt�ra staje si� towarem deficytowym, znika w�r�d promocji i sklepowych wyprzeda�y.

Nie przypuszcza�am jak pi�knie mo�na pisa� o kompleksach, a w�a�nie o tym jest ksi��ka "Niestandardowi", w kt�rej poznajemy bolesne historie ludzkich niedoskona�o�ci. Na pocz�tku czu�am, �e to proza dla ka�dego, dynamiczna, pe�na dialog�w, z silnym w�tkiem obyczajowym. Im g��biej brn�am, tym szybciej topnia� m�j zapa�, wyostrza� si� umys�, unosi�am brwi w ge�cie zdziwienia, cho� nie przytrafi�o mi si� nic dziwnego. To literatura pi�kna w czystej postaci. Bez kszty innego gatunku, tylko proza �ycia, trudna i m�cz�ca.

Cz�owiek wykluczony ze spo�ecze�stwa nie ma wygodnego miejsca, nawet je�li jest akceptowany przez najbli�szych, to nie mo�e odnale�� swojego szyku w t�umie. G��wny bohater Wiktor spotyka w parku artystyczn� dusz�, Liwia pojawia si� przez przypadek i zaczyna si� nie romantyczna opowie��. Ca�a fabu�a opiera si� na ma�ym projekcie fotograficznym, nios�cym wielkie przes�anie.

Kilka pyta� ko�ata�o w mojej g�owie, czy gorszy jest b�l fizyczny, czy bardziej dotyka nas ten psychiczny? Kim trzeba by�, �eby por�wnywa� siebie "standardowego" cz�owieka, z przypadkiem "niestandardowym" ukaranym przez z�y los. Wsp�czu� komu�, kto brzydzi si� lito�ci�, nie chce pomocy, zamyka si� przed �yciem. Autor zasia� we mnie poczucie bezsilno�ci.

"Rozsiedli si� na pufach, oszo�omieni, jakby ocaleli z nieoczekiwanego kataklizmu. Cho� mieli na sobie ubrania, wydawali si� skr�powani swoj� obecno�ci�."

O relacjach mi�dzyludzkich, bez lukru, filtr�w i wyszczuplaj�cej bielizny.

"Przepraszam, czy mog�abym panu zrobi� zdj�cie?" - to jedno pytanie zadane przez nieznajom� w parku zm�ci spok�j w �yciu Wiktora. B�dzie o tej kobiecie my�la�, a� te my�li b�d� sw�dzie�. B�dzie musia� j� odnale��, nie ma innej rady. Kim ona jest, czemu go tak przyci�ga? Jakie to irytuj�ce... Jak ON mo�e si� z ni� r�wna�? Taki on, taki nikt.

Nie ka�dy polubi si� z Wiktorem, g��wnym bohaterem powie�ci. Co tutaj lubi�? Facet jest zgorzknia�y, cyniczny i ci�gle tylko marudzi. Wszystko jest na nie, wszystko mo�na skwitowa� jakim� wyszukanym wulgaryzmem, po co si� stara� i po co by�. Dla mnie jego zachowanie by�o na sw�j spos�b fascynuj�ce. Czasami, gdy si� zapomina� i z czego� cieszy�, szybciutko interpretowa� sytuacj� w taki spos�b, �eby wysz�o jednak na z�e.

Liwia doskonale wie, jak do takiego trudnego przypadku dotrze�. Nie obra�a si� na niego, jest wyj�tkowo cierpliwa, a po wybuchu z�o�ci podchodzi i si� przytula, w ten spos�b umiej�tnie kruszy jego skorup�, w kt�rej skry�a si� skrzywdzona dusza. Jest nietuzinkow� artystk�, tak� kobiet� si� wielbi, jak powiedzia�a to jedna z uczestniczek jej warsztat�w. Jest tak niesamowicie dobra i empatyczna (a� do porzygu, jakby to powiedzia� Wiktor). Nasz bohater i narrator spotyka si� z ni�, bo pod poz� gbura pragnie zaufa� drugiemu cz�owiekowi mimo wszystko. Ja przy Liwii st�pa�am ostro�nie, z ty�u g�owy zapala�a mi si� ma�a ostrzegawcza lampka, ale czy s�usznie, tego musicie dowiedzie� si� sami.

"Niestandardowi" to pi�kna i niestety gorzka powie�� o osobach, kt�re siebie nienawidz�, kt�re czuj�, �e stoj� obok spo�ecze�stwa, a nie w nim. Opr�cz g��wnej pary, poznamy innych r�wnie barwnych bohater�w. Od lektury nie mo�na si� oderwa�, bo czytelnika ciekawi, co wyniknie z relacji pomi�dzy postaciami i jak b�dzie ostatecznie wygl�da� projekt Liwii. Bardzo podoba� mi si� styl autora, to w jaki spos�b ods�ania� przed czytelnikiem prawd� o ludziach, jak portretowa� rzeczywisto��. W ksi��k� wplecione s� wiersze Szymborskiej, jest jednocze�nie potocznie i poetycko. Zdecydowanie polecam.

Okrucie�stwo tej fabu�y rozlewa si� we mnie i ��da zemsty. Realizm przyt�acza, wzbudza gniew, gniew, rozpacz. W jakim �wiecie my �yjemy? Co jest z nami nie tak? Dlaczego tak �atwo przychodzi nam wykorzystywanie s�abszych? Dlaczego tyle rado�ci sprawia nam gn�bienie innych? Tyle my�li przechodzi przez moj� g�ow� i wiecie, co jest najgorsze? T� ksi��k� mo�na jedynie przeczyta�, wzi�� na siebie niesprawiedliwo�� �wiata, przepracowa�, ola�, sta� si� egoist�, bo inaczej nie dali by�my rady dalej �y�.

Z jednej strony punkt psychologiczny jest odwzorowany po mistrzowsku. Z drugiej odczuwam niepok�j i z�o��, przez co ci�ko by�o mi przez ni� przebrn��. Doskonale zdaj� sobie spraw�, �e wynika to jedynie z moich odczu�, a nie z tego, �e jest z�a. Ten styl przypomina List� nieobecno�ci. Moje wra�enia s� identyczne, jak tam. Ksi��ka jest napisana bardzo dobrze i te odczucia s� prawid�owe, ale zarazem tylko negatywne. Przez to mimo �e jest warto�ciowa, nie jestem w stanie jej polubi�. Troch� to skomplikowane, ale zrozumiecie po przeczytaniu.

To z pewno�ci� tytu� dla os�b silnych, otwartych na g��bie tre�ci, kt�re doceni� odwag� i prac� autora. Jej pi�kno, jak w przypadku Listy nieobecno�ci odkrywa si� po czasie, gdy ju� opadn� emocje. Do�� wulgarny j�zyk r�wnie� nie wszystkim przypadnie do gustu. To nie jest �atwa lektura, przy niej si� nie odpoczywa, ale z pewno�ci� znajdzie swoich poplecznik�w. Mi osobi�cie przeszkadza�a czasem mnogo�� opis�w, ale po przeczytaniu ca�o�ci wiem, �e by�y one potrzebne. Dzi�kuj� @wydawnictwomova za egzemplarz.