Sakrament ob�udy Outlet

Robert Samborski nie zosta� dopuszczony do �wi�ce�. Sze�� lat sp�dzonych w seminarium posz�o na marne. Teraz studiuje biologi�, jest ateist�. Pokazuje nam jak pe�n� zak�amania i ob�udy szko�� jest seminarium, gdzie rzetelnej nauki jest niewiele, liczy si� bezwzgl�dne pos�usze�stwo wobec prze�o�onych. Co� takiego jak powo�anie to czysta abstrakcja, pobo�no�� te� nie jest wymagana. Ksi�dz ma mie� BMW i by� BMW: Bierny, Mierny ale Wierny. Kto si� nie potrafi dostosowa�, musi opu�ci� mury seminarium. Teologia to dziedzina, w kt�rej licz� si� tylko dogmaty i autorytet wyk�adowcy, podstaw i dowod�w brak. Idea�y, wiara, chrze�cija�skie mi�osierdzie to tylko puste s�owa. Psychologia uczy przysz�ych ksi�y manipulacji dzie�mi i nastolatkami. Seminarium nie uczy jak by� dobrym ksi�dzem, ale uczy pokory wobec prze�o�onych, jak czu� si� bezkarnym. Seminarium budzi bezwzgl�dnego, nieczu�ego potwora w m�odym cz�owieku podatnym na formowanie.

Z takim "wykszta�ceniem" m�odzi ksi�a ruszaj� do parafii i robi� co chc�, przecie� s� lepsi od zwyk�ych ludzi i bezkarni.

Poruszaj�ca ksi��ka, kt�ra wiele wyja�nia, pokazuje to czego nie wida� za zamkni�t� furt� seminarium. Polecam wszystkim, warto poszerza� horyzonty.

Mieszka�cy seminarium i rezydencji biskupa zajadaj� si� jedzeniem z Caritasu dla najbiedniejszych, tajemnica spowiedzi jest swobodnie traktowana mi�dzy ksi�mi a donosicielstwo jest w cenie. Cudza praca fizyczna jest cz�sto uwa�ana za darmow�, celibat wspominany jest mimochodem a bycie przeci�tnym si� op�aca. Byle si� nie wychyla� i byle by� pos�usznym. Studia teologiczne w seminarium znacz�co r�ni� si� od tych poza nim, a widzimisi� prze�o�onych jest �wi�tsze ni� b�g i Biblia.

W�a�nie o takich realiach pisze Robert Samborski. To od tej strony pozna� seminarium, w kt�rym od roku dwutysi�cznego trzeciego sp�dzi� kilka ci�kich lat. Lat, gdzie robiono wszystko, by go z�ama� i wypaczy� jego idea�y.

Rozumiem, dlaczego wydawnictwo Krytyki Politycznej zdecydowa�o si� wyda� ten reporta�. Brakuje bowiem g�os�w, kt�re tak szczeg�owo pokaza�yby codzienno�� w seminarium, a potem by�y w stanie podpisa� si� pod tym w�asnym imieniem i nazwiskiem. Nie mo�na nie doceni� ogromu informacji, kt�re Robert Samborski podaje i podczas lektury zawsze mia�am pod r�k� znaczniki, by nie zgubi� co ciekawszych fragment�w. Problem jednak w tym, �e ksi��ka ta jest s�aba. Przesycona emocjami autora (trudno si� dziwi�, w ko�cu m�wi o w�asnych do�wiadczeniach, a jednak m�ci to obraz ca�o�ci), pe�na powt�rze� tych samych informacji, a w dodatku napisana nu��cy stylem. Czyta�am z ciekawo�ci�, ale jednocze�nie irytacj�, bo poziom reporta�u mnie nie zadowala�. Nie mog� przez to tytu�u z czystym sumieniem poleci�, ale jednocze�nie nie zamierzam odradza�, bo niew�tpliwie mo�na dzi�ki niemu sporo si� dowiedzie�. Zakres informacji jest obszerny i tylko (a�) ca�a reszta kuleje.

(w tek�cie pojawia si� homoseksual*zm, homoseksual*sta, prost*tka i inne brzydko�ci j�zykowe, z kt�rymi si� walczy)

Gdy ktos niewierzacy idzie na ksiedza to tak i konczy wlasnie. ;(