Asteriks u Bryt�w. Asteriks. Album 7

BRYTANIA STAWIA OP�R

Dawno nie by�o wznowie� „Asteriksa”? No to teraz zn�w s�. Przy poprzednich kilku rzutach Egmont zdo�a� przypomnie� nam niemal wszystkie tomy – niemal, a w tej niewielkiej luce, jaka w�wczas zosta�a, kry�o si� kilka kultowych, wielkich album�w pisanych przez Goscinnego. Wi�c przyszed� na nie czas, a w�r�d nich pere�ka, jak� niew�tpliwie jest „Asteriks u Bryt�w” – jeden z najlepszych album�w serii, ponadczasowy i doskona�y, jak pozosta�e legendy Goscinnego, ale jeszcze lepiej wykorzystuj�cy potencja� serii.

Podb�j Juliusza Cezara trwa. Tym razem jego celem staje si� Brytania, kt�r� udaje mu si� �atwo zdoby�, atakuj�c w czas weekendowego wypoczynku. Ale jedna wioska, Cantium, opiera si� naje�d�cy i… I w ko�cu dociera do momentu, w kt�ry, tego oporu stawia� ju� d�u�ej nie b�dzie mog�a. Potrzebna jest pomoc. Pomoc… dzielnych Gal�w oczywi�cie! Ale najpierw trzeba ich tu sprowadzi�, a to nie b�dzie wcale takie �atwe!

Pewnie pami�tacie film „Asteriks i Obeliks: W s�u�bie Jej Kr�lewskiej Mo�ci”. Bo jak tu zapomnie� t� jedn� z najlepszych ekranizacji komiks�w europejskich w dziejach (obok „Asteriks i Obeliks: Misja Kaleopatra”), kt�ra zachwyca�a i zachwyca nadal humorem, satyr�, szale�stwem i niezapomnianymi tekstami. Pomys�ami zreszt� te�. A te pomys�y w obu przypadkach by�y tymi, kt�re Ren� Goscinny zastosowa� ju� w latach 60. XX wieku w swoich komiksach. Tw�rcy filmowi jedynie nieco je rozbudowali i posplatali – bo ten film to w r�wnej mierze „Asteriks u Bryt�w” co „Asteriks i Normanowie”. Oba �wietne, oba niezapomniane. I w og�le wszystko co najlepsze. Bo takie ju� s� te przygody dzielnych Gal�w, szczeg�lnie te z wczesnego etapu – wszystkim, co najlepsze w takim familijnym europejskim komiksie �rodka.

A wszystko z prostej przyczyny, o kt�rej przy jej omawianiu pisa�em nieraz i nieraz powt�rz�, bo to sedno: seria genialna jest w swej prostocie. I mo�e to frazes, ale jednocze�nie po prostu taka jest prawda. Ren� Goscinny, kt�ry w swojej karierze stworzy� wiele wielkich i kultowych opowie�ci („Lucky Luke”, „Iznogud” czy „Miko�ajek” to tylko niekt�re z nich), w „Asteriksie” wspina si� na wy�yny swojego talentu, dzi�ki czemu opowie�� jest tak doskona�a. Mo�e bardziej czu� te cykl, mo�e bardziej le�a�a mu ta tematyka, a mo�e bardziej le�y mnie? Niewa�ne, wa�ne, �e jest doskonale, co zreszt� potwierdzaj� wszyscy czytelnicy, jacy z cyklem si� zetkn�li. Bo wci�ga tu wszystko, zar�wno te �wietne przygody, kt�re autentycznie anga�uj�, jak i doskona�y humor bawi�cy, jak niewiele innych (humor, w kt�rym mamy te� miejsce na wiecznie aktualn� satyr�). No a jest wreszcie tak�e i inteligentna zabawa historycznymi ciekawostkami, stereotypami czy motywami. Super jest, tak po prostu.

Graficznie jak najbardziej te�. Klasyka europejskiego komiksu nigdy nie jest �le narysowana, cho� nie zawsze jest te� doskona�a (wczesny „Lucky Luke” chocia�by), ale „Asteriks” i tak pozostaje jednym z najlepszych. Najbardziej z nich z�o�ony w swej prostocie (tak�e na polu kolorystycznym), z miejsca wpada w oko i jako� tak wszystko doskonale tu wygl�da i przyci�ga. Jak ca�a ta seria. Nie macie na p�ce? Bierzcie w ciemno, bo wznowienie „Asteriksa u Bryt�w” to rzecz, jakiej przegapi� po prostu nie warto.